Wywiad z Profesorem Bogusławem Śliwerskim

Wywiad z Profesorem Bogusławem Śliwerskim
Reforma podstawy programowej może się nie udać. "Skończyła się era pracy misyjnych siłaczek"
Rozpoczęte przez MEN prace nad reformą podstawy programowej kształcenia ogólnego, dla której wzorem ma być podstawa do przedmiotu edukacja obywatelska, to budowanie pierwszego piętra bez fundamentów - uważa prof. Bogusław Śliwerski. Bez niezbędnych korekt ona nie może się udać.
- Wbrew zapowiedziom o uwolnieniu edukacji od wpływu polityków obecnie ideologię konserwatywną zastępuje się ideologią lewicowo-liberalną.
- Zaprezentowany projekt podstawy programowej ma istotne braki metodologiczne, więc nie może być wzorcowym modelem dla pozostałych przedmiotów, co jest planowane.
- Zdaniem prof. Śliwerskiego najważniejszym problemem planowanej reformy jest to, że nie odpowiada na pytanie, jaki będzie ustrój szkolny, jaka ma być szkoła nowej zmiany.
- Podjęcie próby zreformowania systemu mi się oczywiście podoba, ale nie akceptuję tego chaotycznego, pseudonaukowego, fragmentarycznego podejścia, które rozmija się z wiedzą - mówi.
Na początku września Ministerstwo Edukacji Narodowej ujawniło wstępny projekt podstawy programowej edukacji obywatelskiej (dla liceów i techników oraz szkół branżowych I stopnia), który ma być wdrożony do szkół 1 września 2025 r. Równocześnie rozpoczęło konsultacje profilu absolwenta. To zapowiedź ogromnych zmian, które czekają oświatę, bo na podstawie tych projektów mają powstać nowe podstawy kształcenia ogólnego dla wszystkich przedmiotów. Co pan o nich sądzi?
Prof. Bogusław Śliwerski, Uniwersytet Łódzki:
- Pojawienie się projektu podstawy edukacji obywatelskiej i w ogóle rozpoczęcie konsultowania profilu absolwenta wskazuje, że mamy do czynienia z dwuwładzą, jeśli chodzi o politykę oświatową, co się do tej pory nie zdarzało. Bo z jednej strony Ministerstwo Edukacji Narodowej wyszło z projektem reformy podstaw programowych kształcenia ogólnego, a z drugiej mamy projekt ustawy o wychowaniu patriotycznym wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, bardzo istotny dla polityki oświatowej, ponieważ zawiera on rozdział 3a pod tytułem komisja edukacji narodowej. I jeśli ta ustawa zostanie przyjęta, chociaż obawiam się, że będzie blokowana, to będziemy mieli do czynienia z tym, o co się od lat upomina środowisko naukowe - żeby powołać eksperckie forum, które zajęłoby się opracowaniem strategii rozwoju edukacji w Polsce, i to edukacji rozumianej jako dobro wspólne, ponad wszelkimi podziałami światopoglądowymi, wyznaniowymi, kulturowymi, narodowościowymi itd.
To pozwoliłoby przestać reformować oświatę pod nadzorem ideologicznym partii władzy. Bo wbrew zapowiedziom wiceminister Katarzyny Lubnauer na konferencji Instytutu Badań Edukacyjnych rozpoczynającej konsultacje w sprawie profilu absolwenta, która mówiła, że istotą tej reformy jest to, żeby oświatę odpartyjnić, nic się nie zmienia. Projektowane podstawy programowe edukacji obywatelskiej są właśnie podporządkowane interesom partii władzy. Więc to wszystko jest nieprawda, to jest hipokryzja, obłuda, a obecnie mamy do czynienia ze zmianą inwersyjną, w której ideologię konserwatywną zastępuje ideologia lewicowo-liberalna.
Wbrew zapewnieniom MEN projektowane podstawy programowe edukacji obywatelskiej są podporządkowane interesom partii władzy
- To, co proponuje się w projekcie podstawy programowej edukacji obywatelskiej, to budowanie pierwszego piętra w sytuacji, kiedy nie mamy parteru i nie mamy fundamentów, to znaczy nie mamy strategii rozwoju edukacji w Polsce, nie mamy ustroju szkolnego i nie wiemy, jaki będzie ustrój szkolny. Bo jeżeli ma być on takim, jakim jest, czyli centralistycznie zarządzany, no to wszystkie te przywołane przez pracowników IBE rzekome wartościowe źródła wiedzy, mające służyć projektowanym zmianom, są absolutnie nieadekwatne do ustroju polskiego i polskiego szkolnictwa. Bo tam się przywołuje Irlandię, Australię i Kanadę, co - przyznam szczerze - jest zabawne, bo jeżeli to są te trzy państwa, których rozwiązania dotyczące edukacji obywatelskiej zachwyciły członków tego zespołu, to gratuluję ignorancji i demagogii.
W przeszłości już się z tym spotykaliśmy, kiedy wskazywano nam, w ilu to państwach dzieci chodzą do szkoły już od 5. czy 4. nawet roku życia, a w Polsce dopiero od 7. i że trzeba to zmienić. No ale tak nie wolno reformować systemu edukacyjnego. Jeżeli nie mamy fundamentów i zaczynamy od pierwszego piętra, to niestety, ale to się wszystko zawali.
Więc mamy do czynienia z kolejną zmianą ideologiczną, a nie z próbą zreformowania systemu edukacji, a nowe podstawy oparto na chybionych założeniach?
- Nie, one nie są chybione. Uważam, że generalnie bardzo dobrze się stało, że urzeczywistnia się wola przeprowadzenia radykalnych zmian w edukacji. Natomiast błędem jest rozpoczęcie ich od wprowadzenia dwóch przedmiotów w sytuacji, kiedy nie ma wspólnej dla wszystkich przedmiotów kształcenia, dla wszystkich modułów edukacyjnych, metodologii stanowienia celów kształcenia i ich uszczegóławiania. Więc w sensie metodologicznym mamy tu do czynienia z fatalną konstrukcją, w której określono treści kształcenia, ale nie dokonano taksonomii celów kształcenia, ich operacjonalizacji. To jest błąd.
Nowa podstawa jest intuicyjna, ale nie ma nic wspólnego z logiką stanowienia celów i ich weryfikowania
Program kształcenia edukacji obywatelskiej oparto na triadzie celów kształcenia ogólnego, czyli rozumienie, poszanowanie i zaangażowanie. To też jest fatalne, bo trzeba postawić pytanie - odzwierciedleniem jakich procesów jest ta triada? Jakich? Bo na pewno nie psychologicznych i w żadnej mierze nie dydaktycznych. To jest podejście intuicyjne, wywodzące się z doświadczenia członków zespołu - znakomitych nauczycieli, który opracował tę podstawę, tego, czego było za mało lub na co nie było czasu w procesie kształcenia. Ale to nie ma nic wspólnego z logiką stanowienia celów i ich weryfikowania, diagnozowania, ewaluowania.
Taksonomia celów kształcenia, która powinna mieć co najmniej sześć etapów, została sprowadzona do trzech, w dodatku pseudonaukowych. Przecież cele kształcenia muszą być narzędziem porządkowania celów operacyjnych. Czyli takiego prowadzenia procesu kształcenia przez nauczycieli, który byłby dla nich zrozumiały, logiczny, i który by odpowiadał rzeczywistym procesom umysłowym i emocjonalnym dzieci i młodzieży. A tego w tym projekcie nie ma.
Czy słabości tego projektu podstaw edukacji obywatelskiej i w przyszłości edukacji zdrowotnej, która ma być taka sama, może tłumaczyć informacja, że mają one być pilotażem, który potrwa cały przyszły rok szkolny i pokaże, co jeszcze w podstawach trzeba zmienić?
- MEN tak twierdzi, tylko że te dwa przedmioty mają być konstrukcją wzorcową dla wszystkich pozostałych przedmiotów. Więc pytam, jak ta podstawa może być wzorcowym modelem dla pozostałych przedmiotów kształcenia, jeśli z logicznego punktu widzenia, już nie mówię naukowego w sensie psychodydaktycznym, jest modelem błędnym.
Czyli nie podoba się panu ta reforma?
- Ja nie dyskwalifikuję potrzeby tej reformy, bo widzę w niej oczekiwane impulsy zmiany. Pomysły takie jak zwiększenie poziomu aktywizacji uczniów, czyli właśnie przez korzystanie z metody projektów, uczniowskiego portfolio, wykorzystywanie gier dydaktycznych, więcej form dialogowych - świetnie! Mnie się to bardzo podoba, bo idziemy w kierunku kształcenia konstruktywistycznego, czyli takiego, który jest najbardziej adekwatny do przemian kulturowych i psychospołecznych młodzieży, na co dzień bombardowanej bardziej atrakcyjnymi bodźcami w cyberprzestrzeni. Tylko my ciągle nie wiemy, jaki będzie ustrój szkolny, jaka ma być szkoła nowej zmiany - czy to będzie szkoła hybrydowa, czy też szkoła nadal tkwiąca w systemie klasowo-lekcyjnym.
Więcej wywiadu z Profesorem tutaj: https://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/reforma-podstawy-programowej-moze-sie-nie-udac-skonczyla-sie-era-pracy-misyjnych-silaczek,577709.html?sfnsn=mo
Wywiad Redaktora Bogdana Bugdalskiego z Profesorem Bogusławem Śliwerskim w serwisie PortalSamorządowy
źródło przytoczonego fragmentu z: https://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/reforma-podstawy-programowej-moze-sie-nie-udac-skonczyla-sie-era-pracy-misyjnych-silaczek,577709.html?sfnsn=mo