Pedagogika dyskretna
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni 25,00 zł
Dlaczego „pedagogika dyskretna”? Bo oparta na wrażeniach, na skojarzeniach i wnioskach wynikających nie z dobrze zaplanowanych badań utrzymanych w reżimie metodologicznym, lecz z pewnej wrażliwości, podpatrywania rzeczywistości, oglądania spraw niekiedy zza węgła. To pedagogika, dla której materiału dostarczył mój prawie sześćdziesięcioletni spacer po świecie.
Wszystkie zaprezentowane w tomiku teksty ujrzały już światło dzienne. Albo na portalu „wPolityce”, albo w tygodniku „wSieci”. Zdaję sobie sprawę, że po tym ostatnim zdaniu część czytelników odłoży książkę na półkę i nie sięgnie po nią. Takie bywają koszty wyborów i przekonań i nie ma co się z tego powodu mazgaić.
Teraz postanowiłem pozbierać swoje rozproszone, a niekiedy już niebrzmiące, głosy w jeden chór. Stąd pomysł tej publikacji.
Od lat lokuję się w obszarze naukowej eseistyki. Jeden z wybitnych profesorów nazwał mnie nawet „mistrzem pedagogicznego eseju”. Miano to jest mocno na wyrost. Znam uczonych znacznie lepiej władających piórem i ze zdumieniem obserwuję, jak opasłe tomy są w stanie napisać. Ja tak nie potrafię. I w tym życiu już się nie nauczę.
Dlaczego „pedagogika dyskretna”? Bo oparta na wrażeniach, na skojarzeniach i wnioskach wynikających nie z dobrze zaplanowanych badań utrzymanych w reżimie metodologicznym, lecz z pewnej wrażliwości, podpatrywania rzeczywistości, oglądania spraw niekiedy zza węgła. To pedagogika, dla której materiału dostarczył mój prawie sześćdziesięcioletni spacer po świecie.
Co ciekawe, jako promotor prac magisterskich czy doktorskich zdecydowanie preferuję publikacje oparte na empirii, statystyce, pełne wykresów i tabel. Wszak moje najwcześniejsze prace też od tego nie stroniły.
W powstaniu tej książki chciałbym wyróżnić dziękczynnie trzy osoby. Dyrektora Oficyny Wydawniczej „Impuls” – Wojciecha Śliwerskiego, który zechciał całość opublikować, mgr Patrycję Ampulską, która perfekcyjnie pozbierała i uporządkowała przedstawione w części drugiej teksty, i dr hab. Dittę Baczałę za pozytywną recenzję. Jestem ich dłużnikiem.
Autor
Opis
- Książka elektroniczna - E-book
- Epub, Mobi
Specyficzne kody
- isbn
- 978-83-8095-200-3
Nalaskowski Aleksander
Tytuł profesora uzyskał w wieku 40 lat. Wypromował 14 doktorów, uczestniczył w wielu przewodach habilitacyjnych i profesorskich. Wydał 15 książek. W 1989 roku powołał do życia własną placówkę – Szkołę Laboratorium w Toruniu, którą kieruje do dzisiaj. Zainicjował powołanie na UMK Wydziału Nauk Pedagogicznych, którego jest dziekanem. Był zapraszany z wykładami m.in. do Izraela, Meksyku, Anglii, Francji, Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Bułgarii.
Hoduje konie arabskie. Ma uprawnienia instruktorskie w zakresie jeździectwa.
Wstęp
Szkoła – organoleptycznie
Młodzież, której nie ma
Szkoła, która zawsze przegrywa
Szkoła rodziców
Szkoła nauczycieli
Pedagogika zaczerpnięta z powietrza
A szkoła?!
Bez religii
Do szkoły
Drobny nonsens
Droga, Prawda i Życie w polskim rynsztoku
Czyje podobieństwo?
Droga
Prawda
Życie
Ewa, dlaczego?
Hałasy
Vitro multi kulti
Jakkolwiek?
Mowa dzieci
Od szkoły do psychuszki
Okolice Betlejem
Oszaleli?
Pedagogika drogi – od kuchni
Podpowiedź dla ministra Jarosława Gowina
Szkoła polska dla Unii Europejskiej
Romek z taboru
Światła, pedofile i przemoc
Szkoła bez duszy
Szkoła w czasie
Tombak
Tranzyt
Trzewia i naskórek
Zbrodnia w stylu fun
Szkoła – organoleptycznie
Młodzież, której nie ma
Jeszcze w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku problematyka młodzieży jako osobnej kategorii generacyjnej, a przede wszystkim badawczej, była niezwykle atrakcyjna i popularna w środowisku przedstawicieli nauk społecznych. Ogromna część prac doktorskich, habilitacyjnych, ale także popularnych, odnosiła się do tej kategorii wiekowej. Nie można zapomnieć o takich autorach, jak Ryszard Dyoniziak, Janusz Rulka, Ryszard Borowicz, Zbigniew Kwieciński, Krystyna Szafraniec, Krzysztof Dzieńdziura czy też niżej podpisany. Problematyka ta jawiła się jako fascynująca z kilku względów. Szczególnie w 1968 roku młodzież zwróciła na siebie uwagę. W związku z tym, że doszło wtedy do wydarzeń stricte politycznych, próby naukowego opracowania zagadnienia zatrzymywała cenzura. Poluzowanie kleszczy kontrolnych zaowocowało naukowymi opracowaniami o młodzieży. Dzisiaj jest to temat prawie niszowy i mało popularny.
Lata siedemdziesiąte przyniosły rozkwit tak zwanej kultury studenckiej będącej udziałem grupy nazwanej młodą polską inteligencją. Młodzież silnie dała o sobie znać w spektaklach teatralnych (Teatr Ósmego Dnia, Akademia Ruchu, Warszawska Grupa Teatralna, Provisorium, Grupa Chwilowa, a przede wszystkim Teatr Stu). Głośno wybrzmiewała studencka ballada (Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Jan K. Kelus).
Młodzież akademicka mocno angażowała się w rozmaite ugrupowania opozycyjne, co wówczas mogło skończyć się aresztem, karami, relegowaniem ze studiów. Dość powiedzieć, że na firmamencie społecznym młodzież odgrywała ogromną rolę i nie mogła być niezauważana. Z tej też przyczyny była pod „specjalną opieką” Służby Bezpieczeństwa i utkana wręcz agentami i szpiclami tej instytucji. Działalność artystyczna klubów studenckich – w pełni zamierzona i przemyślana – była tak samo istotna jak odbywająca się niemal mimochodem działalność edukacyjna. Renesans przeżywały też, mimo że silnie inwigilowane, wspólnoty wyznaniowe, na przykład prowadzone przez księdza Franciszka Blachnickiego. [...]
„Pedagogika dyskretna” powstała, jak donosi autor we wstępie, z publikowanych wcześniej tekstów o charakterze pedagogicznego eseju. Wydawać by się zatem mogło, że stanowi zbiór stworzony z części, z których każda jest odrębną całością. I jest to wydawnicza prawda, którą jednak uzupełnić należy o stwierdzenie, że książka stanowi zamkniętą całość z obszaru pedagogicznej klasyki. Autor z pespektywy pedagoga- teoretyka i pedagoga-praktyka dokonuje dyskretnej obserwacji rzeczywistości, w której żyjemy – tej polskiej, europejskiej i nie tylko – i dokonuje jej opisu.
z recenzji dr hab. Ditta Baczała
Powiązane produkty
- Brak powiązanych produktów