Krótkie bajeczki dla chorej córeczki
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni 18,00 zł
Drodzy Czytelnicy, polecamy wspaniałą bajeczkę w której Autorka przygotowała 19 bajeczek z ilustracjami. W prezentowanej książce znajdziemy bajeczki opowiadające min. o motylach, kotkach, biedronce, mrówce czy słoniątku.
Drodzy Czytelnicy, polecamy wspaniałą bajeczkę w której Autorka przygotowała 19 opowiadań z ilustracjami. W prezentowanej książce znajdziemy bajeczki opowiadające min. o sarenkach, niedźwiadku, biedronce, motylach, kotkach, mrówce czy słoniątku.
Już teraz chcemy Was przenieść w magię wybranych bajek:
Bajeczka o małej biedroneczce
W parku było ślicznie! Kolorowe kwiaty rosły tuż pod nóżkami małej Gosi. Ptaszki wokół wesoło ćwierkały, a ruda wiewióreczka czekała, aż dziewczynka rzuci jej smakowity orzeszek.
– Mamo! – krzyknęła Gosia. – Chcę na to drzewo! Rączka Małgosi wskazywała chyba największy dąb w całym parku.
– Nie kochanie. – odpowiedziała spokojnie mama. – Zobacz jakie ono jest duże. Chyba trochę za duże dla ciebie. Jak sądzisz?
– Dlaczego!? – dziewczynka była bardzo niezadowolona i złowrogo spojrzała na drzewo. – Wiem, znowu jestem „za mała”!
– Nie. – mama przytuliła córeczkę. – Po prostu jesteś... jesteś bardzo delikatna, jak biedroneczka. – na twarzy Gosi pojawiło się wielkie zdziwienie.
– Jak to „biedroneczka”? – zapytała.
– Chodź. – powiedziała mama siadając na ławce – opowiem ci historię pewnej małej biedroneczki.
Dawno temu, w pewnym kolorowym ogrodzie mieszkała wraz z innymi owadami mała biedroneczka. Wszyscy nazywali ja Kropeczką, ponieważ na lewym skrzydełku miała jedną czarną kropkę.
– Obudź się! – zawołał braciszek małej biedronki. – Chodź, pójdziemy się bawić! Będziemy zjeżdżać po trawie, prosto na listek koniczyny! Chodź szybko! – niecierpliwił się brat.
Kropeczka, nie namyślając się długo, wyskoczyła ze swojego łóżeczka – z małej żołędziowej czapeczki, i podfrunęła na sam czubek muchomorka. Teraz wystarczyło skoczyć na trawę i siup… prosto na koniczynkę!
– Ona jest ZA MAŁA! – krzyknęły żuczki dębowe, które z ukrycia przyglądały się zabawie biedronek. – Nie da rady! Ale mała biedroneczka nie słuchała, tylko skoczyła w dół. Zsunęła się delikatnie po trawie, ale ponieważ była bardzo lekka, zatrzymała się nagle na samym środku źdźbła.
– Mówiłem, że jest za mała – śmiał się zadowolony żuczek. Kropeczce zrobiło się nagle bardzo smutno.
– Wcale nie! – odezwał się braciszek biedroneczki. – Jest po prostu bardzo delikatna. – I zjechał po trawie w dół do siostry. Dalej zjechali razem i jeszcze długo świetnie się bawili.
– I co teraz, mamo? – odezwała się Gosia.
– Poszukamy mniejszego drzewa – zaśmiała się mama. – Albo wiesz co? Chodźmy na plac zabaw. Tam jest mnóstwo drabinek, na które moja biedroneczka na pewno wejdzie z łatwością!
ps. więcej bajek prezentujemy w zakładce KOMENTARZE I OPINIE
Oficyna Wydawnicza "Impuls"
Autor | Litwin Monika Joanna |
ISBN druk | 978-83-7587-409-9 |
ISBN e-book |
|
Objętość | 74 stron |
Wydanie | I, 2011 |
Format | B5 (160x235) |
Oprawa | miękka, klejona |
Bajeczka o małej biedroneczce
Bajeczka o niesfornym niedźwiadku
Bajeczka o roztropnym słoniątku
Bajeczka o rozbrykanej mrówce
Bajeczka o mądrym żuczku
Bajeczka o małpkach Fiki i Miki
Bajeczka o chorej wiewiórce
Bajeczka o niezgodnych motylach
Bajeczka o młodym orle
Bajeczka o miłych sarenkach
Bajeczka o lwie, którego nic nie cieszyło
Bajeczka o kotku, który chciał mieć wszystko
Bajeczka o wróbelku, który chciał kochać
Bajeczka o psie, który bardzo chciał mieć dom
Bajeczka o krokodylu i chorych zębach
Bajeczka o myszce podróżniczce
Bajeczka o tajemnicy dwóch sroczek
Bajeczka o lisku, który nie umiał być naprawdę odważny
Bajeczka o owieczce, która wciąż marudziła
Pan kotek był chory…
W czasie choroby dzieci się nudzą? Oczywiście, że nie, pod warunkiem, iż przymusowe zatrzymanie w domu i leżenie w cieplutkim łóżeczku osłodzone będzie herbatką z sokiem malinowym i… dobrą książką. Z racji tego, że bajka jest dobra na wszystko, niezależnie od wieku pacjenta, lekarze powinni aplikować co najmniej jedną historię dziennie.
„Krótkie bajeczki dla chorej córeczki” Joanny Moniki Litwin to doskonała propozycja nie tylko dla małych, ale i dla dużych, w zdrowiu i chorobie, aplikująca zarówno terapię śmiechem, jak i mądre opowieści otwierające dzieci na świat i jego cuda.
W trakcie lektury poznamy sympatyczną Gosię i przy okazji usłyszymy o biedroneczce zwanej „Kropeczką”, z jedną kropką na lewym skrzydełku („Bajeczka o małej biedroneczce”). Spacer Wojtusia stanie się pretekstem do opowieści o rodzinie niedźwiadków („Bajeczka o niesfornym niedźwiedziu”), natomiast zbliżające się Święta Wielkanocne i zakupowe szaleństwo rodziny Piotrusia posłużą jako okazja do wyjaśnienia znaczenia słowa „roztropny”.
Małe, rude zwierzątko, czyli leśna wiewiórka, podszepnie Maćkowi (i nam), co można robić, gdy jest się chorym („Bajeczka o chorej wiewiórce”), a pracowity Łukasz postara się zapanować nad lękiem przed wystąpieniami publicznymi („Bajeczka o młodym orle”). Dobre rozwiązanie kłopotów Paulinki podsunie mama, opowiadając o miłych sarenkach („Bajeczka o miłych sarenkach”), natomiast chęć posiadania wszystkiego ostudzi „Bajka o kotku, który chciał mieć wszystko”.
Te i wiele innych bajeczek znajdziemy w książeczce Joanny Moniki Litwin, a pisane prostym językiem, krótkie opowieści są odpowiednie zarówno do samodzielnego czytania przez dziecko, jak i dla występujących w roli lektora opiekunów. Każda z historii niesie wartościowe przesłanie, a rysunki pod tekstem zachęcają do tego, by je… pokolorować. „Krótkie bajeczki dla chorej córeczki” są tym samym nie tylko lekarstwem na przeziębienie, ale i na nudę.
Justyna Gul
źródło: http://www.granice.pl/
___________
Mam przed sobą niezwykłą książeczkę z bajkami. Dlaczego niezwykłą? Ponieważ jest jedynym w swoim rodzaju połączeniem opowieści dla dzieci z poradnikiem dla rodziców, lekturą dla całej rodziny.
Słowo "bajka" jest tutaj kluczowe, gdyż nawiązuje do najlepszej tradycji bajkopisarskiej reprezentowanej choćby przez Ezopa, Jeana de la Fontaine'a czy naszego Adama Mickiewicza. Opowiastki z tego zbioru są bowiem krótkie, treściwe, zabawne, no i zawierają morał podany jednak w tak przystępnej formie, że jego dydaktyczna wymowa nie tylko nie razi, ale wręcz intryguje i zachęca do dalszej lektury.
Każda bajeczka składa się z dwóch nawiązujących do siebie części; w pierwszej mamy przedstawioną konkretną sytuację, która mogłaby się wydarzyć w każdym domu, a która dotyczy rozmaitych aspektów i relacji rodzinnych. Druga część jest typową bajką właśnie, krótką przypowieścią ze zwierzętami w rolach głównych, których zachowania i reakcje nie tylko w bezpośredni sposób odnoszą się do problemu zaprezentowanego w części poprzedniej, lecz także zawierają jego proponowane rozwiązanie oraz wskazówki dotyczące właściwego postępowania w danej sytuacji bądź też przedstawiają zgubne skutki postępowania nieakceptowalnego społecznie.
Spojrzenie na pewne problemy z bezpiecznego dystansu zabawnego zwierzątka, z którym można się utożsamić, nieraz bardziej przemawia do odbiorcy aniżeli bezpośrednie wytknięcie mu jego wad poprzez użycie nieodzownego w takich wypadkach moralizatorskiego tonu.
Bajeczki można podzielić na dwie grupy. Jedna dotyczy rad skierowanych raczej do rodziców, nieodmiennie traktująca o sposobach, w jakie można udzielić dziecku wsparcia, nauczyć go ważnych rzeczy, wykształcić w nim pożądane reakcje i uczucia. Doskonałą tego ilustracją jest np. opowieść o zagubionym słoniątku, krokodylu, który bał się dentysty, młodym orle, który nie miał odwagi po raz pierwszy wzbić się w powietrze (pokazuje rodzicom, jak odpowiednio przygotować dziecko na podobną sytuację) czy też o lisku, który nauczył się odróżniać odwagę od brawury.
Druga zawiera wskazówki dla dzieci dotyczące właściwego zachowania. Choć brzmi to poważnie i nieco zniechęcająco, wcale takie nie jest!
Przykładem niech będzie opowieść o niedźwiadku, który poniósł przykre konsekwencje swojego nieposłuszeństwa, o dwóch skłóconych małpkach, między którymi nieporozumienia chciał wykorzystać krokodyl, czy o znudzonym lwie, który odkrył, ile radości daje pomaganie innym.
Opowiastki te, nacechowane niewątpliwymi i nie do przecenienia wartościami edukacyjnymi są zarazem cudowną podróżą w świat fantazji.
Zarówno rodzice, jak i dzieci wiele mogą wynieść z tej mądrej i zabawnej lektury.
Dodatkową jej zaletą są ilustracje, a właściwie ich specyfika przydająca im cech kolorowanki - jeszcze jedna atrakcja nie tylko dla tytułowej chorej córeczki.
Polecam gorąco całej rodzinie!
Moja ocena: 4/5
źródło: http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/
Przeczytaj bajkę o miłych sarenkach
Paulinka wróciła ze szkoły bardzo radosna.
– Mamo! – zawołała już na progu domu. – Krysia zaprosiła mnie do siebie w sobotę! Dostała nową lalkę od babci! Pobawimy się w dom! Mogę iść? – pytała zniecierpliwiona.
Mama dziewczynki spojrzała na nią trochę zaskoczona i zapytała:
– Nie zapomniałaś o czymś czasami?
Paulinka pomyślała chwilkę, ale nie mogąc sobie nic przypomnieć, spojrzała tylko pytająco na mamę.
– Przecież na sobotę umówiłaś się z Ewą. Miałyście razem robić witraże – odpowiedziała mama. Uśmiech na twarzy Paulinki znikł nagle. Wiedziała, że jeśli nie pójdzie do Ewy, zrobi jej przykrość, ale tak bardzo chciała zobaczyć nową lalkę Krysi. Zupełnie nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. Zawsze starała się być uczciwą dziewczynką i dotrzymywać słowa. Tym razem jednak pogubiła się w myślach i nie była już pewna, czy iść do Ewy, czy do Krysi. Usiadła więc tylko na fotelu, podkuliła nogi i oparła brodę na kolanach. Mama wiedziała, że nadszedł czas na bajkę. Usiadła więc obok córeczki i szepnęła jej do ucha:
– Opowiem ci, kochanie, bajeczkę. Może ona podsunie ci jakieś rozwiązanie, takie, które nie urazi żadnej z twoich koleżanek.
Historia, którą chcę ci opowiedzieć, jest o trzech sarenkach z brzozowego lasu. Las, w którym mieszkały sarenki, był bardzo duży i rosło w nim mnóstwo drzew. Pomiędzy brzózkami wyglądały z trawy czerwone kapelusze muchomorów. Słońce przedzierało się pomiędzy drobnymi listkami i przyjemnie ogrzewało główki małych sarenek smacznie śpiących na zielonej, miękkiej trawie.
Sarenki, które zamieszkiwały ten las, nigdy się nie rozstawały. Zawsze razem wyruszały na poszukiwanie smakołyków, wspólnie bawiły się na polance i pomagały sobie wzajemnie. Pewnego dnia w ich lesie pojawiła się jeszcze jedna sarna. Była bardzo mila i szybko zaprzyjaźniła się z trzema sarenkami. Jednak każda z nich chciała, aby to właśnie z nią bawiła się nowa koleżanka. Dlatego pierwsza sarenka zaprosiła nowo przybyłą na wspólne zbieranie jagód. Druga poprosiła nowa sarenkę, aby poszła z nią nad strumyk. Trzecia sarenka zaproponowała koleżance zabawę w chowanego. Nowa sarenka zupełnie nie rozumiała, dlaczego każda z nich proponuje jej coś innego. Pomyślała, że o wiele przyjemniej byłoby, gdyby bawiły się razem. Zaproponowała więc swoim przyjaciółkom:
– Wolałabym, abyśmy się nie rozdzielały. Przecież razem będziemy bezpieczniejsze, a poza tym zabawa będzie o wiele przyjemniejsza jeśli będzie nas więcej. Może po prostu pójdziemy razem nad strumyk. Jest tam piękne miejsce z jagodami. Są naprawdę duże i soczyste! W drodze powrotnej pobawimy się w chowanego między jałowcami. Co wy na to? Oczywiście pomysł ten spodobał się wszystkim! Przecież dotąd sarenki zawsze spędzały czas razem, a teraz miały możliwość bawić się jeszcze lepiej, bo z nową koleżanką.
Mama skończyła opowiadać bajkę i zapytała córeczkę:
– To jak, kochanie, już masz pomysł, co zrobisz?
– Myślę, że… chyba… – zastanawiała się jeszcze Paulinka. – Tak! Zaproszę je do nas! – zawołała. Powiem Krysi, żeby przyniosła swoją lalkę. Razem pobawimy się w dom, a potem mogłybyśmy zrobić dla naszych lal serwetki z witrażem.
– Mam bardzo mądrą córeczkę – powiedziała mama. – A ja zrobię wam pyszne ciasto czekoladowe! Joanna Monika Litwin Krótkie bajeczki dla chorej córeczki
Joanna Monika Litwin Krótkie bajeczki dla chorej córeczki
. : . : . : . : . : . : . : . : .. : . : . : . : . : . : . : . : .. : . : . : . : . : . : . : . : .
Przeczytaj bajkę o niesfornym niedźwiadku
Był piękny, słoneczny dzień. Niestety, na niebie powoli zaczynały się zbierać ciemne chmury. Wojtuś wraz ze swoją mamusią, tatusiem i siostrzyczką wybierali się na spacer do lasu. Kiedy wszyscy byli już gotowi do wyjścia, tato zawołał:
– No to idziemy, drużyno!
– Zaraz, zaraz! Nie tak prędko! Nie zapomnijcie o rękawiczkach i czapkach! – przypomniała mama. – Przecież mamy październik.
– Mi jest ciepło! Nie chcę rękawiczek! – powiedział Wojtuś i wybiegł z domu.
Po dziesięciu minutach cała rodzina dotarła na skraj lasu. Dzieci rozbiegły się wesoło po lesie. Zbierały szyszki, patyki, budowały małe szałasy. – To dla jeży! – wołały. Obejrzały mrowisko, pomachały wiewiórce.
– Pobawmy się w berka! – zaproponowała dziewczynka. I już po chwili brat z siostrą i ich rodzice wesoło biegali wśród drzew.
– Mamusiu, zimno mi w ręce – skarżył się Wojtuś. Było mu troszkę wstyd, że nie posłuchał mamy w domu.
– Chodź kochanie. Przypominasz mi niesfornego niedźwiadka – powiedziała mama, wyjmując z kieszeni swego płaszcza rękawice synka.
– Opowiedz nam o tym misiu! – prosiły dzieci.
– Dobrze, ale powoli wracajmy do domu, bo robi się zimno. W drodze do domu mama zaczęła swą opowieść.
Daleko w górach, wśród drzew i strumyków, żyła rodzina niedźwiadków. Jak wiadomo, wszystkie niedźwiedzie jesienią szykują się do snu zimowego. Dlatego mama niedźwiedzica zabrała małego misia w góry. Kiedy dotarli do strumienia, powiedziała do swego synka.
– Najedz się ryb. Niedługo położymy się spać. Na całą zimę.
– Nie chcę iść spać! – zawołał niedźwiadek. – Chcę zobaczyć śnieg!
– Ale misie zimą śpią, a nie chodzą po śniegu – tłumaczyła mama. – Chodźmy na polanę. Najemy się jagód. Niestety, na polanie mały niedźwiadek znów nie chciał nic jeść.
– Dlaczego muszę jeść je teraz?! Zjem, gdy spadnie śnieg! – złościł się miś.
– Wtedy nie będzie już ani jagód, ani grzybów, a woda w strumyku na pewno zamarznie – tłumaczyła mama. Przez cały dzień niedźwiadek wciąż mówił „nie” i ani myślał przygotowywać się do zimy. Ale zima szybko nadeszła. Zwierzęta ułożyły się na swoim legowisku i zasnęły. Wszystkie? Niestety, jeden mały niesforny miś nie zasnął. Gdy tylko usłyszał chrapanie swojej mamy, po cichutku wymknął się z jaskini. Jakie było zdziwienie niedźwiadka, gdy zobaczył świat cały pokryty śnieżnym puchem! Radości jego nie było końca. Tarzał się po śniegu i porykiwał radośnie! Trwało to kilka dni. Z każdym dniem miś stawał się coraz bardziej głodny, ale nigdzie nie mógł znaleźć ani jagód, ani grzybów, ani ryb. Głodny i zmęczony postanowił wrócić do pieczary. Położył się blisko swojej mamusi i mocno wtulił w jej ciepłe futerko. Na próżno próbował zasnąć. W jego małym brzuszku tak głośno burczało z głodu, że mama niedźwiedzica obudziła się ze swego zimowego snu.
– Jestem bardzo głodny, mamo… – zamruczał cicho niedźwiadek. Mama małego misia przytuliła go czule i szepnęła, podając mu jagody, suszoną rybę i grzybka. – Proszę, mój niesforny synku. Zjedz i połóż się już spać. Wiosną obudzą cię śpiew ptaków i promienie słońca.
Joanna Monika Litwin Krótkie bajeczki dla chorej córeczki
Zobacz także
Powiązane produkty
- Brak powiązanych produktów