• Obniżka
Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji

Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji. Inspiracje do badan polityki oświatowej

ISBN: 978-83-7850-719-2
57,14 zł
42,14 zł Oszczędzasz: 15,00 zł

Wyświetl historię cen produktu

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni 45,00 zł

Czas dostawy kurierem InPost 24 godziny! E-booki w ciągu 15 minut!

Na polskim rynku wydawniczym ukazała się właśnie jedna z najbardziej inspirujących i wartościowych spośród dotychczasowych prac w zakresie polityki oświatowej. Bogusław Śliwerski w swojej najnowszej książce – bo o tym dziele mowa – pod tytułem „Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji.

Wersja książki
Ilość

Profesor Bogusław Śliwerski współtworzy elitę współczesnej nauki polskiej, toteż każda z jego książek jest wydarzeniem na skalę kraju. Na drugą połowę stycznia przewidziano datę premiery Edukacji (w) polityce. Polityki (w) edukacji, książki w dorobku Profesora wyjątkowej, gdyż obarczonej dużą dozą krytycyzmu i potrzebą demaskacji polityki oświatowej w Polsce minionego ćwierćwiecza. Postawa ta jest także (lub może: przede wszystkim) wynikiem rozczarowania, jakie towarzyszy wszystkim tym, którzy brali czynny udział w wydarzeniach przed i po 1989 r. Edukacja w polityce. jest więc rozprawą z polityką edukacyjną III RP, bezwzględnie niszczącą wszystko to, w co wierzyła Solidarność z 1989 r. W obserwacji i ocenie profesora Śliwerskiego współczesne władze łamią demokratyczne reguły praworządności, czyniąc z edukacji jedno więcej pole politycznych rozgrywek i podejrzanych eksperymentów. Blisko siedmiuset stronicowa analiza stanu współczesnego jest w ujęciu Śliwerskiego nie tylko krytyką polityki rządów (co samo w sobie miałoby znaczenie wyłącznie destrukcyjne), lecz także, poprzez wskazanie palcem, wołaniem o opamiętanie. Być może to sygnał nadciągających zmian.

z recenzji Prof. dr hab. Zbyszko Melosika:

To interdyscyplinarne, nie zawaham się stwierdzić, fundamentalne dzieło, stanowi nie tylko pełne treści kompendium wiedzy, ale także interdyscyplinarne studium wzajemnych relacji tego, co polityczne i tego co edukacyjne. Bogusław Śliwerski pokazuje w jaki sposób polityka wkracza inwazyjnie, zwykle za pomocą „prawodawczego cięcia” w życie oświatowe, modyfikując, odwracając, zmuszając i selekcjonując. Książka profesora Bogusław Śliwerskiego stanowi nie tylko znakomite interdyscyplinarne kompendium wiedzy z najnowszej historii Polski, w którym analizy socjologiczne, pedagogiczne i psychologiczne splatają się z rozważaniami o charakterze filozoficznym, a także – w oczywisty sposób – politologicznym. Nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości, że najnowsza książka Bogusława Śliwerskiego stanowi ważny wkład do rozwoju współczesnych polskich nauk o edukacji (w tym kontekście zadziwia wręcz fenomenalna erudycja Autora i jego wiedza). [...]

___________________________________________________________________________________________________________________


Polecamy wyjątkową serię 20 autorskich monografii i podręczników akademickich Pedagogika Nauce i Praktyce autorstwa prof. Czesława Kupisiewicza, prof. Ewy Wysockiej, prof. Mirosława J. Szymańskiego, Jolanty Szempruch, prof. Bronisława Siemienieckiego, prof. Bogusława Śliwerskiego, prof. Iwona Chrzanowska, prof. Jerzy Nikitorowicz, prof. Wiesław Ambrozik, prof. Inetta Nowosad, prof. Roman Schulz i innych:

1. Pedagogika ogólna. Podstawowe prawidłowości
2. Dydaktyka. Podręcznik akademicki 
3. Z dziejów teorii i praktyki wychowania. Podręcznik akademicki
4. Socjologia edukacji. Podręcznik akademicki
5. Pedeutologia. Studium teoretyczno - pragmatyczne
6. Diagnostyka pedagogiczna – nowe obszary i rozwiązania metodologiczne
7. Pedagogika kognitywistyczna
8. Pedagogika porównawcza
9. Pedagogika resocjalizacyjna 
10. Współczesna filozofia edukacji 
11. Pedagogika społeczna
12. Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji
13. Pedagogika specjalna
14. Pedagogika resocjalizacyjna
15. Habilitacja
16. Etnopedagogika
17. Istota, sens i uwarunkowania (wy)kształcenia
18. Kultura szkoły w rozwoju szkoły
19. Teorie kształcenia w świecie cyfrowym
20. Całość i struktura jako kategorie systemowego oglądu edukacji


Przy zakupie całej serii wydawniczej promocyjna cena!  Kupując całą serię szesnastu książek otrzymujesz rabat 30%!

seria 17 autorskich podręczników akademickich Pedagogika Nauce i Praktyce

Seria autorskich monografii i podręczników akade­mickich do pedagogiki jest kolejnym do­pełnieniem polskiej literatury przedmiotu o nowe IMPULSY i spojrzenie na przed­miot jej naukowych badań, najbardziej palące dla praktyki problemy eduka­cyjne, opiekuńcze i wychowawcze oraz klasyczne lub/i nieznane jeszcze sposoby podejścia do ich rozwiązywania. W ponowoczesnej dobie naukowa wiedza rozwi­ja się z nieprawdopodobną dynamiką, intensywnością i częstotliwością, toteż coraz trudniej jest adeptom tej profesji odnaleźć się w jej labiryncie. Autorzy serii wydawniczej jednak zarówno potwier­dzają aktualność przekazywanej nam wiedzy, jak i wychodzą w przyszłość z tym, co warte jest zatrzymania, reflek­sji czy dalszych badań. Właśnie dlatego nadałem tej serii tytuł: PEDAGOGIKA NAUCE I PRAKTYCE, bo każdy z auto­rów, pracując nad zakresem tematycz­nym własnej subdyscypliny naukowej, łączy w akademickim i podręczniko­wym zarazem przekazie teraźniejszość z przyszłością, która na naszych oczach i tak staje się już przeszłością.

Czytelnikom nie tylko ży­czę miłej lektury, ale i zachęcam do wspól­nej debaty, krytyki i recenzji, które nam wszystkim pomogą w doskonaleniu włas­nej twórczości.

prof. dr hab. Bogusław Śliwerski

187 Przedmioty

Opis

Książka elektroniczna - E-book
Epub, Mobi, PDF
Książka papierowa
oprawa miękka + skrzydełka

Specyficzne kody

isbn
978-83-7850-719-2

Śliwerski Bogusław

Śliwerski Bogusławpedagog, profesor zwyczajny Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego i Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie; doktor honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (2014), Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy (2016) i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Lublinie (2017); profesor honorowy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie i Uniwersytetu Śląskiego; przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN (2011–2019), ekspert Polskiej Komisji Akredytacyjnej (od 2002), członek Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów (były przewodniczący w latach 2013–2016), członek pierwszej kadencji Rady Doskonałości Naukowej.

Ostatnio wydał między innymi: Turystyka habilitacyjna Polaków na Słowację w latach 2005–2016. Studium krytyczne (Łódź 2018), Pedagogia harcerskiego wychowania (Kraków 2018), Książki (nie)godne czytania? (Kraków 2017), Meblowanie szkolnej demokracji (Warszawa 2017), Habilitacja. Diagnoza. Procedury. Etyka. Postulaty (Kraków 2017), Harcerstwo źródłem pedagogicznej pasji (Kraków 2016), Edukacja (w) polityce – polityka (w) edukacji. Inspiracje do badań polityki oświatowej (Kraków 2015), Diagnoza uspołecznienia publicznego szkolnictwa III RP w gorsecie centralizmu (Kraków 2013), Pedagogika ogólna. Podstawowe prawidłowości (Kraków 2012). Redaktor naczelny kwartalnika „Studia z Teorii Wychowania”, członek rad naukowych czasopism pedagogicznych: „Littera Scripta Journals”, „The New Educational Review”, „Rocznik Pedagogiczny” KNP PAN, „Chowanna”, „Przegląd Pedagogiczny”, „Forum Oświatowe”, „Auxilium Sociale Novum”, „Ars Educandi”, „Wychowanie na co Dzień”, „Problemy Wczesnej Edukacji” i „Horyzonty Wychowania”. Zainteresowania naukowe: pedagogika ogólna, filozoficzne i teoretyczne podstawy wychowania, pedagogika porównawcza, andragogika i pedagogika (wczesno)szkolna.

Blog: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com
Adres e-mail: boguslawsliwerski@gmail.com

Oficyna Wydawnicza "Impuls"

Autor

Śliwerski Bogusław

ISBN druk

978-83-7850-719-2

ISBN e-book

978-83-7850-858-8

Objętość

676 stron

Wydanie

I, 2015

Format

A5 (145x208)

Oprawamiękka, klejona

Wstęp       

Polityka w kluczowych dla badań oświatowych naukach społecznych  

Filozofia polityczna i polityka filozofii

Polityka w naukach o polityce     

Psychologia a polityka     

Socjologia polityczna      

Ekonomia polityczna      

Nauka społeczno-polityczna Kościoła     

Pedagogika a polityka     

Polityka oświatowa – istota i jej zmiany     

Przedmiot i zakres konfliktogennych procesów oświatowych III Rzeczypospolitej     

Strategie politycznego zarządzania oświatą i jej reformowania     

Transcendencja w szkole publicznej     

Podstawa programowa kształcenia ogólnego, kanon lektur szkolnych     

Wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci     

Płeć dziecka w edukacji szkolnej     

Edukacja seksualna czy wychowanie do życia w rodzinie?      

Dyscyplina w szkole      

Metody upolityczniania edukacji      

Prawo oświatowe – ustawa, wytyczne na rok szkolny, obwieszczenia, rozporządzenia     

Kadrowe gry polityczne administracji państwowej i samorządowej      

Ewaluacja i akredytacja nauczycieli, szkół i placówek doskonalenia nauczycieli      

Rynkowa rywalizacja wzmacniana rankingami oświatowymi      

Działania nauczycielskich związków zawodowych w polityce oświatowej  

Marketing polityczny Ministerstwa Edukacji Narodowej  

Manipulacje władzy i jej ekspertów  

Wybrane metody badań polityki oświatowej/edukacyjnej  

Badania historyczne  

Analiza ideologii edukacyjnych w państwie  

Konserwatywna ideologia edukacyjna  

Liberalna ideologia edukacyjna  

Lewicowa ideologia edukacyjna  

Badanie funkcji założonych i rzeczywistych polityki oświatowej państwa 

Badanie marketingu w sektorze polityki Ministerstwa Edukacji Narodowej  

Analiza rządowych strategii rozwoju oświaty oraz tekstów naukowych i publicystycznych  

Analiza dyskursów edukacyjnych  

Badania wirtualne – analiza memów edukacyjnych i stron internetowych  

Metafory i paradoksy w naukowym badaniu polityki oświatowej  

Analiza raportów badań oświatowych w kraju  

Analiza raportów badawczych niezależnych od resortu edukacji  

Studia krytyczne raportów projektów międzynarodowych w zakresie edukacji  

Pedagodzy wobec polityki oświatowej  

Pedagodzy w edukacji służebnej wobec władzy  

Pedagodzy w służbie edukacji  

Zamiast zakończenia

Co dalej z etatystycznie zarządzanym systemem edukacyjnym w III Rzeczypospolitej?  

Bibliografia  

Indeks rzeczowy  

Indeks osób 

fragment

Na polskim rynku wydawniczym ukazała się właśnie jedna z najbardziej inspirujących i wartościowych spośród dotychczasowych prac w zakresie polityki oświatowej. Bogusław Śliwerski w swojej najnowszej książce – bo o tym dziele mowa – pod tytułem „Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji. Inspiracje do badań polityki oświatowej” prezentuje zupełnie nowe spojrzenie na zastosowanie reprezentatywnych teorii z obszaru nauk społecznych do analizowania, interpretowania i podejmowania prób zrozumienia polityki oraz oświaty. Kreśli pasjonującą historię polityki oświatowej, ukazuje ewolucję jej treści, a także formułuje szereg kontrowersyjnych pytań, którym warto bliżej się przyjrzeć w kontekście zaprezentowanych argumentów.

Pierwszy rozdział pokazuje miejsce polityki w najważniejszych dla badań oświatowych naukach społecznych. Autor w sposób analityczny dokonuje przeglądu najważniejszych i najnowszych teorii, które mogą być funkcjonalne w studiach z zakresu filozofii, nauk o polityce, psychologii, socjologii, ekonomii, nauki społeczno-politycznej Kościoła. Dostarcza tym samym wyzwań dla naukowców do badań nad słabo rozpoznanymi obszarami polityki oświatowej.

Dalej Bogusław Śliwerski przygląda się uważnie relacjom pomiędzy pedagogiką a polityką. Charakteryzuje i bada politykę oświatową koncentrując się na wyznaczeniu jej pola przedmiotowego, a następnie określeniu kierunku oraz istoty zmian, jakie były jej właściwe w czasie III Rzeczypospolitej. Na uwagę zasługuje również interesujące, bo odsłaniające niespodziewane obszary refleksji o edukacji, zestawienie konfliktogennych procesów oświatowych. Ważne – zwłaszcza w kontekście toczącej się debaty – są z kolei argumenty w dyskusji na temat strategii zarządzania oświatą, refom oświaty, podstawy programowej kształcenia ogólnego, kanonu lektur szkolnych, edukacji seksualnej, dyscypliny w szkole, szans edukacyjnych i płci dzieci w szkole. Wszystkie omówienia zasługują na baczną uwagę czytelników, ponieważ nie są rezultatem emocji (w przeciwieństwie do tego, do czego przyzwyczaiły nas środki przekazu masowego), lecz efektem racjonalnego namysłu podpartego świetną znajomością problematyki oraz własnymi badaniami zagadnień.

Najbardziej pasjonujący jest jednak rozdział poświęcony metodom upolityczniania edukacji. Autor z właściwą sobie przenikliwością analizuje prawo oświatowe, prowadzone na najwyższych szczeblach gry polityczne, manipulacje władzy, marketing polityczny Ministerstwa Edukacji Narodowej i wiele innych interesujących źródeł. Konkluzje nie tylko dają do myślenia nad własną rolą w systemie państwa, ale także uwrażliwiają na ukryte w meandrach dyskursu publicznego kwestie, które wcale nie są oczywiste i nie mogą umknąć naszej uwadze, jeśli chcemy zrozumieć cele stawiane systemowi rodzimej edukacji oraz – z drugiej strony – nie chcemy wspierać w istocie niepopieranych działań elit politycznych.

Książka dostarcza szeregu inspiracji nie tylko do myślenia, ale także do kolejnych badań. Autor odświeża wszakże wybrane, najbardziej użyteczne metody badań polityki oświatowej i edukacyjnej. Wskazuje w jaki sposób należy świadomie je wykorzystywać, aby uzyskać jak najbardziej rzetelne wyniki badań. Uzmysławia również jak stosować teorię, jak łączyć ją z podejściem metodologicznym gwoli zrozumienia świata empirii. Nie mniej ciekawe są wyniki przeprowadzonych przez Bogusława Śliwerskiego badań nad raportami badawczymi niezależnymi od resortu edukacji czy próba nakreślenia postaw pedagogów wobec polityki oświatowej. Stanowią nie tylko case studies, ale pokazują określone trendy w myśleniu o edukacji, które – zanim będzie za późno – można jeszcze poddawać modyfikacji. Książka ma zatem niesłychanie cenne walory poznawcze oraz informacyjne.

Na końcu warto wspomnieć, że wartością dodaną publikacji jest jakość prezentacji jej zawartości. Autor przystępnie, jasno i klarownie przedstawia trudne zagadnienia. Wykorzystując opracowania powstałe w różnych językach przybliża polskiemu czytelnikowi nieznane mu dotąd ujęcia teoretyczne i metodologiczne. Koncentruje się na najważniejszych – zarówno dla praktyków, jak i teoretyków – problemach, czyniąc publikację wyjątkowo atrakcyjną dla szerokiego grona czytelników. Dzięki przejrzystej treści – tabelom, wykresom, rysunkom tom ten jest przejrzysty i pozwala na właściwie niemal natychmiastowe wyszukanie interesujących czytelnika fragmentów. Czytelnik doceni także świetną jakość wydania publikacji, która czyni lekturę bardzo przyjemną i komfortową.

Tym, co wyróżnia prace Bogusława Śliwerskiego jest dojrzałość naukowa, głębia namysłu nad opisywaną rzeczywistością, rzetelność, świetna znajomość metodologii badań i teorii, a także doskonały warsztat. Ta gorąco polecana książka pod tytułem „Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji. Inspiracje do badań polityki oświatowej” to nie tylko potwierdzenie najwyższego poziomu merytorycznego reprezentowanego przez autora, ale również nieoceniony wkład w rozwój pedagogiki krytycznej, pedagogiki dekonstrukcyjnej oraz – szerzej – nauk społecznych. Publikacja ta uwrażliwia bowiem na nieuniknione w dobie globalizacji napięcia pomiędzy politycznością a edukacją. Subtelnie zarysowuje perspektywy zmiany, ale tylko zmiany na lepsze wynikającej z odpowiedzialnej refleksji o świecie. Książka jest kierowana nie tylko do naukowców, którzy chcą podnieść poziom merytoryczny swoich badań, ale również do świadomych, chcących zrozumieć świat obywateli oraz decydentów dążących do pojęcia rzeczywistości społecznej i politycznej, jakiej część stanowią.

Krzysztof Wróblewski
źródło: http://www.konserwatyzm.pl/artykul/12857/boguslaw-sliwerski-edukacja-w-polityce-polityka-w-edukacji-i


Każda kolejna książka profesora Bogusława Śliwerskiego stanowi wydarzenie w polskich naukach społecznych, a w szczególności – pedagogicznych. Takie moje przekonanie odnosi się bez wątpienia także do recenzowanej przez mnie, najnowszej pozycji tego wybitnego naukowca „Pedagogika (w) polityce. Polityka (w) pedagogice. Inspiracje do badań oświatowych”. Potwierdza ona raz jeszcze niezwykłe kompetencje Bogusława Śliwerskiego w zakresie prowadzenia dyskursu naukowego, a także jego wrażliwość społeczną i pedagogiczną. Książka ta stanowi znakomitą krystalizację pedagogiki naukowej i pedagogiki w działaniu. Bogusław Śliwerski, w jakże znakomity sposób pokazuje w niej, w jaki sposób wykorzystać można reprezentatywne teorie z zakresu nauk społecznych do analizy rzeczywistości oświatowej. Rekonstruuje także w sposób przenikliwy i zdecydowany takie strategie wytwarzania nowych wersji rzeczywistości szkolnej i oświatowej przez politykę i politykę, które prowadzą do ujarzmiania tożsamości ludzkich i wdrażania ich w realizację interesów politycznych. Bogusław Śliwerski przedstawia, mające miejsce w najnowszej historii Polski dramaty instytucji i dramaty tożsamości, traktowanych przez polityków jak łatwa do ukształtowania glina. Pokazuje, w jaki sposób makro-decyzje wdrażane przez mikro-polityki na najniższych szczeblach rekonstruują codzienność i sposoby myślenia – prowadząc do adaptacji instytucji i ludzi do praw i decyzji, których często jedynym uprawomocnieniem jest sam akt sprawowania władzy, bez żadnych głębszych intencji poza potwierdzeniem istnienia owej władzy. Jedynym więc motywem jest sprawowanie władzy, jedynym celem zmiana sama w sobie; przy tej dramatycznej konsekwencji, jaką jest zmiana życia instytucji i jednostek (pod groźbą marginalizacji).

To interdyscyplinarne, nie zawaham się stwierdzić, fundamentalne dzieło, stanowi nie tylko pełne treści kompendium wiedzy, ale także interdyscyplinarne studium wzajemnych relacji tego, co polityczne i tego co edukacyjne. Bogusław Śliwerski pokazuje w jaki sposób polityka wkracza inwazyjnie, zwykle za pomocą „prawodawczego cięcia” w życie oświatowe, modyfikując, odwracając, zmuszając i selekcjonując. Książka profesora Bogusław Śliwerskiego stanowi nie tylko znakomite interdyscyplinarne kompendium wiedzy z najnowszej historii Polski, w którym analizy socjologiczne, pedagogiczne i psychologiczne splatają się z rozważaniami o charakterze filozoficznym, a także – w oczywisty sposób – politologicznym.

Z powodzeniem łapie w „diagnostyczną kamerę” dynamikę różnorodnych pedagogiczno-polityczno-społecznych napięć między tym, co teoretyczne, a tym, co praktyczne (czy empiryczne), tym, co globalne, a tym, co lokalne, tym, co obiektywne, a tym, co subiektywne. Jest ona jednak jednocześnie wspaniałym studium z zakresu pedagogiki krytycznej i pedagogiki dekonstrukcyjnej, w której celem jest zmiana społeczna. Nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości, że najnowsza książka Bogusława Śliwerskiego stanowi ważny wkład do rozwoju współczesnych polskich nauk o edukacji (w tym kontekście zadziwia wręcz fenomenalna erudycja Autora i jego wiedza). [...]

Prof. dr hab. Zbyszko Melosik, Wydział Studiów Edukacyjnych UAM

Inspiracja do zmian

Prof. Bogusław Śliwerski to autorytet w dziedzinie pedagogiki. Jego ostatnia książka, wydana w styczniu tego roku, bardzo oczekiwana przez środowisko, jest analizą polskiej edukacji oraz wpływających na nią okoliczności politycznych w kraju i procesów globalizacji.


Śliwerski opisuje niemal wszystkie poruszane w ostatnim czasie tematy związane ze szkolnictwem: od sześciolatków w szkole, poprzez darmowy podręcznik, sprawę Deklaracji Wiary i Sumienia nauczycieli, edukacji seksualnej, dyscypliny w szkole, po problemy związane z ocenianiem, kartą nauczycieli i związkami zawodowymi. Analizuje założenia edukacyjne poszczególnych rządów od 1989 roku, a także przedstawia przyczyny sporów politycznych związanych z kształceniem. Śliwerski odwołuje się do publikacji wielu naukowców, m.in.: Z. Melosika, M. Dudzikowej, A. Nalaskowskiego, K. Denka, M.J. Szymańskiego, J. Gęsickiego i Cz. Banacha.


W jednym z rozdziałów skupia się na szeroko dyskutowanym temacie ewaluacji i akredytacji nauczycieli. Opisana przez niego historia powstania tych metod mierzenia wydajności brzmi niemal jak scenariusz filmu science fiction, w którym ludzi zastępują roboty. Zdaniem Neila Postmana, fundamentem tego typu myślenia stała się filozofia Auguste’a Comte’a, „dla którego prawdziwe mogło być tylko to, co można było zobaczyć i dało się zmierzyć”. Zgodnie z tymi przekonaniami ludzi można było traktować, jakby byli maszynami, które powinny zwiększać zyski.


Aby „zmierzyć” wartość człowieka, potrzebujemy ocen. Przyzwyczajeni do systemu oceniania uczniów nawet nie zastanawiamy się nad tym, że mógł on kiedyś nie istnieć. Tymczasem ocenianie za pomocą stopni w Ameryce prawdopodobnie wprowadził Sylvanus Thayer, nauczyciel Akademii Wojskowej, dopiero pod koniec XVIII w. Wkrótce żołnierska metoda zadomowiła się na dobre (?) w szkolnictwie. Teraz niewielu z nas przyjdzie do głowy, że może ten system wcale nie jest konieczny. „Stopień miał stać się narzędziem dostarczającym ‘obiektywnej’ informacji o dokonaniach uczniów, potwierdzając zarazem możliwości dokładnego obliczenia ich wartości. Istoty uczące się stały się ‘istotami policzalnymi’”.


„Policzalny” musi być też nauczyciel. Do edukacji zawitała kultura technopolu, dla której różnorodność, złożoność i dwuznaczność ludzkich sądów i zachowań jest wrogiem. Teraz nauczyciele muszą „malować trawę na zielono”, a tu trawą jest – jak pisze Śliwerski – „wcześniej udostępniony im pod zapowiedzianą ewaluację kicz ewaluacyjny”. Jeśli ktoś nie wie, jak przebiega ewaluacja w szkole, odsyłam do – niestety opartego na faktach, nie fantazji – opisu tego procesu w książce Śliwerskiego. Napisałabym, że można się pośmiać, ale nauczycielom, uczniom i rodzicom wcale nie jest do śmiechu.


Wszyscy wiemy, że polski system edukacji wymaga zmian. Polska polityka edukacyjna to brak konsekwencji w prowadzeniu reform, wprowadzanie zmian pozornych, które tak naprawdę nie zmieniają niczego, i nieudolne próby dostosowania się do współczesności. Przez ostatnie dziesięciolecia świat tak bardzo przyspieszył, że skostniałe szkoły dawno przestały za nim nadążać. Pojawia się coraz więcej publikacji nawołujących polskie szkoły do rewolucji. Moim zdaniem ani społeczeństwo, ani kadra pedagogiczna nie są na nią jeszcze przygotowane. Co nie znaczy, że z tej rewolucji należy zrezygnować.


Oficyna Wydawnicza „Impuls” swoimi publikacjami niewątpliwie wpisuje się w ważny proces „naprawiania” szkolnictwa. Pomyślałam, że podtytuł książki prof. Śliwerskiego, Inspiracje do badań polityki oświatowej , jest za skromny jak na tę tak obszerną i szczegółową pracę. Wskazuje jednak, jak wiele jeszcze w tej dziedzinie jest do zrobienia. Polecam więc tę książkę jako inspirację do zmian.


Justyna Jakubczyk

źródło: https://forumakademickie.pl/recenzje/inspiracja-do-zmian/


Przyjęte jest powszechnie, że nauczyciel w swojej pracy powinien być neutralny światopoglądowo, co oznacza, mówiąc prosto, nie wyrażanie swoich poglądów politycznych i przekonań religijnych na lekcjach. Po prostu to wszystko należy zostawić za sobą po przekroczeniu progu budynku szkoły. To chwalebna i ogólnie pożądana zasada, niemniej jednak jak jest, każdy widzi i słyszy, chociaż rozmowy o tym nadal są obarczone pewnym ryzykiem, większym lub mniejszym, w zależności od zamieszkiwanego regionu bądź grupy, w jakiej się aktualnie przebywa. Ze sporym dystansem do tematu zmierzyłam się więc z dziełem Bogusława Śliwerskiego „Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji".

Książka porusza tematy trudne. Stanowi dokładną analizę systemu oświaty, w odniesieniu do aktualnych wydarzeń historycznych, wraz z zmieniającymi się normami społecznymi czy ekonomicznymi i sytuacją polityczną – a zwłaszcza tą ostatnią. Jest manifestem nauk pedagogicznych jako mających udział w każdej niemal dziedzinie nauki, z ich przenikającymi się wpływami. Specyficznym tematem wydawał mi się na początku polityczny aspekt Kościoła Katolickiego, który, z jednej strony nie powinien angażować się w walki o władzę – rzecz, zdawałoby się, oczywista – ale i ma swoisty obowiązek reagować, jeśli łamane są prawa jego wyznawców do wolnego wyboru i wyrażania swoich poglądów, politycznych i religijnych. Do tego dochodzą kwestie tolerancji, moralności i kultury.Jak sprawa wyglądała na przestrzeni minionych dwudziestu-trzydziestu lat, a jak wygląda teraz?

Samym sednem rozpraw autora jest system oświaty, jego dzieje i problemy w przemianach kulturowych i politycznych, a także to, jak głęboko przesiąknięty jest on polityką. W książce tej znalazłam szczegółowe ujęcie wszystkich powiązanych z edukacją tematów, które stanowiły kwestie sporne i często kontrowersyjne: kanon lektur szkolnych i wybór podręczników, zahaczając przy tym o decyzyjność nauczycieli w tej sprawie, bez uciekania od tematu korupcji z jednej strony i ograniczania tej możliwości wyboru z drugiej; wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci z różnych środowisk – począwszy od definicji zjawiska aż po rzeczywistą jego skalę i możliwości, z przedstawieniem stanu faktycznego. W tym miejscu poruszony został problem, o którym sporo się mówi, choć może nie tak otwarcie – wyrównywanie poziomu oznacza to, że dzieci o „zdolniejsze" będą równane do tych słabszych, co znacząco ograniczy ich możliwości. A jak się do tego ma wykształcenie i staż pracy nauczyciela? I czy nie dokonywano takich działań już kiedyś? Takich punktów zapalnych jest więcej, na przykład edukacja seksualna w szkołach, kwestie dyscypliny... Sporo miejsca poświęcono też rozważaniom na temat funkcji i działania edukacji z punktu widzenia różnych nurtów politycznych: zmianom prawa, ustawom, kolejnym rozporządzeniom; związkom zawodowym nauczycieli, roli pedagogów, a także samej ideologii edukacji w ujęciu konserwatywnym, liberalnym i lewicowym.

„Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji" stanowi, przede wszystkim, spore i kompletne kompendium wiedzy na temat przemian oświaty w Polsce, zbiór informacji okraszony hojnie rozważaniami autora, z odniesieniami do wypowiedzi i badań socjologów, filozofów, historyków, politologów czy posłów, od SlavojaZizka po Arystotelesa, zahaczając po drodze o Romana Giertycha. Jest wyraźną, i zdecydowanie udaną aż do bólu, próbą przedstawienia sytuacji obecnej, mającej miejsce w Polsce, z dokładnym wykazaniem co, jak, skąd się wzięło i co z tego wynikło, a co jeszcze wyniknąć może. Całość ukazana została bez prób łagodzenia i przemilczeń, dlatego też momentami „zgrzyta", zwłaszcza, gdy trafia się na tematy zazwyczaj powszechnie przemilczane jako niewygodne. Wielu, schowanym za bezpiecznymi murami szkół i urzędów, nie spodoba się tak jasne przedstawienie sprawy.

Dodać muszę, że nie jest to lektura łatwa, wymaga pewnej wiedzy i obycia w temacie, aby nie zagubić się w rozważaniach z wzajemnie przenikających się dziedzin nauk humanistycznych i społecznych. Bo też i książka jest właśnie pracą naukową, opatrzoną solidną i bardzo szczegółową bibliografią, indeksem cytowanych wypowiedzi osób oraz przewodnich tematów. Interesującą rzeczą są występujące często, obok zwykłego tekstu bądź cytatów, zielone ramki, które zawierają krótkie myśli autora, będące krótkimi sformułowaniami o mocnym przekazie. Działają one elektryzująco, przykładowo: „W psychologii przemilcza się fakt, że w dziejach rozwoju tej dyscypliny miał także miejsce udział wybitnych jej przedstawicieli w procesie indoktrynowania polskiego społeczeństwa i manipulowania nauką." Powodowało to jedną trudność w czytaniu – zawsze, gdy już chciałam odłożyć książkę i zająć się czymś innym (czytaj: położyć się wreszcie spać), trafiałam na taką ramkę – i już wiedziałam, że chcę wiedzieć więcej.

Ogółem, mam mieszane uczucia, choć w tym przypadku jest to stan całkowicie pozytywny. Czytanie dzieła pana Śliwerskiego stanowiło dla mnie wyzwanie, któremu jednak z przyjemnością stawiłam czoło – rzadko zdarza mi się teraz, by książka wymagała ode mnie douczenia się, by móc właściwie zrozumieć jej treść. Nie mam wielkiej wiedzy w dziedzinie, ale szczerze powiem, że dobrze było skonfrontować własne obserwacje z krytyką, jaką autor zawarł w tym imponującym dziele, co dało mi satysfakcjonującą świadomość, że pewne rzeczy nie są ani niezauważane, ani przemilczane, a co więcej, dają pole do rozwoju w lepszym kierunku, choć i nie obędzie się zapewne bez przysłowiowych trupów. Książkę polecam nie tylko specjalistom w danej dziedzinie, ale też wszystkim spragnionym wiedzy – i zniechęconym utarczkami z obecnym systemem edukacji.

źródło: http://sztukater.pl/ksiazki/item/15468-edukacja-w-polityce-polityka-w-edukacji.html


Recenzja książki prof. Bogusława Śliwerskiego

Pedagogika i edukacja zostały upolitycznione i poddane ideologizacji jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Praktycznie nic od dawna w tej materii się nie zmieniło. Polska edukacja od początku transformacji jest politycznym zakładnikiem każdej z rządzących partii. Mamy oto sytuację, w której dyrektor szkoły staje się urzędnikiem realizującym program edukacji zatwierdzony przez dany rząd, a nauczyciel z charyzmatycznego mistrza zamienia się w państwowego sprzedawcę wiedzy.

Prof. Bogusław Śliwerski w książce Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji, o zobowiązującym podtytule: Inspiracje do badań polityki oświatowej, stawia przed nami co chwila odważne pytania:

Co to jest polityka oświatowa i jak należy ją rozumieć?

Czym jest współczesna szkoła, czym nauczanie, kim są: nauczyciel, pedagog, dyrektor szkoły?

W jakim stopniu rada rodziców jako ciało społeczne może skutecznie współpracować ze szkołą, domagać się od niej fundamentalnych rzeczy: rozwoju osobistego dziecka oddanego w zastaw państwowej instytucji, a także sprawozdania z tego, co w ramach tej misji szkoła zrobiła?

Decydenci, media publiczne powtarzają wciąż tę samą śpiewkę – że robią wszystko, by nasze dzieci otrzymały dobre wykształcenie w ramach zapisanej w ustawie równorzędnej dla wszystkich dostępności do edukacji. Jak się potem okazuje, co innego litera prawa, a co innego polityka oświatowa realizowana przez upartyjniony aparat urzędniczy. Nikt nie kieruje się dobrem ucznia, wszyscy realizują ściśle określoną linię rządzącej partii. Tak jest od lat. Była szansa, by za rządów AWS i Mirosława Handke sytuacja uległa zmianie, a oświata poddana została decentralizacji i przy okazji pozbyła się politycznego gorsetu. Niestety SLD powróciło do starych sprawdzonych praktyk rodem z PRL: „Teraz my...”.

Książka prof. Śliwerskiego jest otwartym memorandum na rzecz powrotu do normalności i idei oświeceniowej, w której dobro ucznia i jego osobisty rozwój są nadrzędne w stosunku do obowiązujących przepisów i wobec władz. To nowe, otwarte i wolne pokolenie będzie bowiem budowało przyszłość Polski, będzie stanowiło o tym, iż Polska dołączy w Europie do krajów współdecydujących o przyszłości naszego kontynentu.

Niestety zrobiono generalnie krok w tył, realizując linię rządzącej partii, korumpując władze oświatowe, dyrektorów szkół. Wróciliśmy do ręcznego, gabinetowego sterowania polityką oświatową. Nauczyciele i uczniowie, poddawani ciągłym eksperymentom w ramach zmian podstawy programowej, tańczą jak kukiełki, a zadowoleni z siebie kuratorzy i samorządy ślą raporty na temat tego, ile to zaoszczędzili na edukacji. Od lat się mówi o tym, że subwencja oświatowa jest źle oszacowana i źle wydawana, ale to głos wołającego na puszczy. Urzędnik wie lepiej. Nie po to go postawiono na straży, żeby się wychylał i myślał samodzielnie. Myśleniem zajmują się towarzysze z Warszawy. On pilnuje swego stołka, nie będzie ryzykował utratą intratnej i dobrze płatnej pracy. Na tym opiera się cała Polska wydmuszka: bierny, ale wierny. Od lat ta sama filozofia wpajana jest kolejnym pokoleniom urzędników i obierana jako podstawowe wytyczne. Za nic się ma tzw. społeczne konsultacje (vide rządowy podręcznik), apele naukowców, pedagogów. Niestety polska oświata jest zakładnikiem urzędniczej mafii. To oni stanowią prawo, to oni wytyczają standardy. Nie po to przecież wstępowali do partii, żeby pracować dla ogółu, tylko na rzecz siebie i swojej rodziny.

Czy można inaczej? – pyta Śliwerski. Oczywiście, wskazują na to prężne uczelnie pedagogiczne, środowisko naukowe, eksperci. Mamy kadry naukowe, ale one po dwudziestu sześciu latach tzw. transformacji nie zostały uznane przez aparat za równorzędnych partnerów. Obowiązują wiernopoddańcza bierność, mnożenie sprawozdań, raportów, najlepiej jak najbardziej optymistycznych. Przecież chwalą nas Anglicy, Niemcy, Francuzi, to znaczy, że jest dobrze, a nawet lepiej. Tylko dlaczego ankiety na temat stopnia zadowolenia zawodowego czy ankiety obejmujące badanie aktywności uczniów i ich samodzielności mówią co innego? Prof. Śliwerski w pierwszych rozdziałach – „Polityka w kluczowych dla badań oświatowych naukach społecznych” oraz „Pedagogika a polityka” – wykazuje, że od czasów PRL praktycznie traktowanie edukacji jako zakładnika partii sprawującej władzę nie odbiega od standardów poprzedniej epoki. Znakomicie to dokumentuje, opatrując tekst licznymi cytatami. Dzięki temu widzimy, jak przewodnia linia z minionej epoki mieści się we współczesnych diagramach. W następnym rozdziale autor udowadnia, że metody upolityczniania edukacji nie zmieniły się w swoim charakterze; kuratorów z PZPR zastąpili kuratorzy z ramienia rządzącej partii.

W kolejnym kluczowym dla tej pracy rozdziale – „Wybrane metody badań polityki oświatowej/edukacyjnej” – prof. Śliwerski stara się pokazać całe szerokie spektrum badań historycznych, analiz ideologii edukacyjnej i polityki oświatowej. Pokazuje paradoksy tkwiące u źródeł polityki oświatowej: z jednej strony przekazuje się ją do realizacji samorządom, z drugiej narzuca ścisły reżim jej realizacji, począwszy od wszelkiego rodzaju statystyk i raportów.

W końcowym podrozdziale – „Analiza raportów badań oświatowych w kraju” – Śliwerski wzywa nauczycieli: „Konieczne jest wyzwolenie, przerwanie własnego milczenia i uczynienie siebie władnymi prowadzenia badań bez kompleksów […]. Dlatego, pedagodzy, wstańcie z kolan! Musimy włączać się w naukowy dyskurs tak w naukach humanistycznych, jak i społecznych […]. Pedagogika nie jest tylko nauką o kształceniu i uczeniu się, nie jest tylko nauką o edukacji, ale jest nauką o szeroko rozumianym wychowaniu”.

Uważam, że książka prof. Bogusława Śliwerskiego wpisuje się nie tylko w naukowy, ale i społeczny dyskurs o problemach, które nierozwiązane od lat, rozsadzają polską oświatę od środka. Jest to kolejna tykająca bomba z opóźnionym zapłonem, jaką przekazują sobie kolejne opcje polityczne, przy każdej okazji zasłaniając się dobrem społecznym.

Gabriel Kamiński
źródło: http://www.ksiazka.net.pl


RADOSŁAW NAWROCKI
Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu, Wydział Pedagogiczno-Artystyczny w Kaliszu

Polacy w 1989 roku opowiedzieli się bowiem nie tylko za możliwością wybierania sobie władzy – z tego uprawnienia korzystają akurat wstrzemięźliwie i w coraz mniejszym stopniu, ale też za państwem, które przed własną władzą będzie ich chronić

Andrzej Waśkiewicz

Ideałem edukacji w personalistycznym państwie jest służba społeczeństwu, w którym nauczyciel jest rzemieślnikiem i artystą pełniącym odpowiedzialnie swoją rolę, niż zaś trybem w machinie centralistycznie sterowanego systemu

Bogusław Śliwerski


Profesor Bogusław Śliwerski przyzwyczaił nas do nieprawdopodobnej regularności wydawniczej. Jego płodność pisarska jest o tyle zdumiewająca i wzbudzająca szacunek, że każda wydana książka jest pracą znaczącą dla środowiska pedagogicznego. Każda pozycja wychodząca spod jego pióra odsłania bowiem wiele frapujących poznawczo zjawisk, mechanizmów, wylęgających się na polu edukacji. Nie sposób wobec tych przedsięwzięć wydawniczych przejść obojętnie.

Niezwykle trudnym zadaniem jest dokonanie analizy prac Śliwerskiego, posługując się konwencją recenzji. Ma ona bowiem ograniczoną formułę niepozwalającą wykorzystać odpowiedniej strategii retorycznej i analitycznej. Inaczej sprawa się ma ze studium recenzyjnym, które daje pod tym względem możliwości nieporównywalnie większe, pozwalając również wytworzyć odpowiednią wartość dodaną. Prace Śliwerskiego takiej właśnie formuły wymagają i na taką zasługują.

Nie inaczej sprawa się ma z najnowszą publikacją wydaną pod tytułem zapowiadającym niecodzienną ucztę intelektualną, a mianowicie Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji. Książka ujrzała światło dzienne dzięki krakowskiej Oficynie Wydawniczej „Impuls”.

Już sam tytuł zapowiada niejednoznaczność, wielość relacji istniejących pomiędzy sferą edukacji a sferą polityki, które autor obiecuje odsłonić. Lektura książki potwierdza tę pierwszą, naskórkową intuicję.

Nie jest bowiem do końca jasne, jaki model relacji pomiędzy edukacją a polityką ma być punktem wyjścia rozważań podjętych przez Śliwerskiego. Autor Kliniki demokracji przedstawia wprawdzie różne możliwe konfiguracje relacji zachodzących pomiędzy polem edukacji a polem polityki, jednak stroni od jasnej deklaracji mówiącej o tym, który z tych pomysłów ma stać się elementem ustawiającym naszą percepcję.

Brak takiej deklaracji czyni jednak omawiany tekst bardziej frapującym, zmusza czytelnika do podjęcia własnej pracy interpretacyjnej, do próby szukania jakiejś logiki w tym niezwykle rozbudowanym tekście, pełnym gęstych zakamarków interpretacyjnych, rozgałęzień, kontekstów, analiz.

Książka ta wymaga zatem czytelnika przenikliwego, czytelnika, który rozumie, że istotą pracy, jaką wykonuje autor Edukacji (w) polityce, nie jest jednoznaczne generowanie rozwiązań, pospieszne dawanie gotowych, czytelnych odpowiedzi. Zadanie, jakie w tym kontekście winien przed sobą stawiać badacz nastrojony krytycznie a do takich bez cienia wątpliwości zalicza się Śliwerski – polega raczej na próbie zarysowania mapy podstawowych zagrożeń i szans. Taką mapę autor konstruuje. Przyjrzyjmy się zagrożeniom, jakie tam znajdujemy. Według niej podstawowym zagrożeniem, występującym zarówno w edukacji, jak i w pedagogice, czyli dyscyplinie obsługującej pole edukacyjne, jest paradoksalnie zarówno problem nadmiaru polityki (upolitycznienie edukacji i pedagogiki), jak i jej deficytu (wyparowanie kategorii polityczności z pola edukacji i z pola pedagogiki).

W wariancie pierwszym (nadmiar polityki) mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której edukacja staje się obszarem manipulacji politycznych, obszarem, który wykorzystywany jest do wąskich i partykularnych celów określonej formacji politycznej. Skutkuje to krótkowzrocznością zarządzania tym polem, dominacją interesów partyjnych nad interesami edukacyjnymi, lękiem przed rozpraszaniem władzy. Edukacja w takiej sytuacji traci swoją autonomię, staje się funkcjonalna wobec interesu politycznego rządzącej partii.

Podobnie sprawy mają się w obrębie nauk pedagogicznych. Śliwerski, aby jak najlepiej zilustrować tę tendencję, posługuje się nade wszystko przykładami najbardziej jaskrawymi, pochodzącymi z czasów realnego socjalizmu. Autor podaje wiele dowodów skrajnej uległości pedagogiki wobec oczekiwań ówczesnej władzy. W takim wariancie pedagogika traci zdolność krytycyzmu, swobodę intelektualną, które są warunkiem dokonywania trafnych, niebanalnych, wartościowych poznawczo analiz. Są też argumentem na rzecz sensu istnienia pedagogów, których zadaniem winno być dbanie o interes dobra wspólnego w zakresie edukacji, a nie schlebianie interesom władzy.

W wariancie drugim (deficyt polityki w edukacji) następuje według Śliwerskiego oddzielenie władzy od polityki, czego najczęstszą konsekwencją jest autonomizacja aparatu wykonawczego. Tak skonstruowana władza nie potrzebuje społeczeństwa obywatelskiego, które jest z tej perspektywy elementem hamującym sprawnie działającą maszynę administracyjną. Władza robi wszystko, aby ewentualne roszczenia obywatelskie w kontekście edukacji wygłuszać, neutralizować. Opis tego, jak ten proces wygłuszania, otępiania, kołowania społeczeństwa kształtuje się w porządku demokratycznym, jest ważnym punktem omawianej książki. Analizowany wariant ma też swoje miejsce w obrębie nauk pedagogicznych. Pedagogika pozbawiona pierwiastka polityczności to nauka, która jest bezradna wobec mechanizmów politycznych. Nie potrafi bowiem rozpoznać elementarnych kontekstów, w jakie uwikłana jest edukacja (główny przedmiot badań pedagogicznych), co skutkuje niekompletnym, naiwnym, oderwanym od rzeczywistości rozpoznaniem pola gry, na którym zachodzą procesy edukacyjne.

Śliwerski ma słuszne pretensje do pedagogów, że tak niewiele wysiłku wkładają w rozpoznanie zawiłych relacji, jakie zachodzą na linii edukacja-polityka oraz pedagogika–polityka. Czynią tak albo ze wstydu, albo ze strachu, a może podstawą tego zaniechania jest ignorancja czy cynizm. Niezależnie od powodu sprawa domaga się uczciwego namysłu.

Opór przed łączeniem kategorii edukacji i kategorii polityki wiąże się często z przekonaniem o niemożliwości łączenia swoistej czystości etycznej, jaką winna charakteryzować się edukacja, z wyrafinowaną i nastawioną nadmiernie na pragmatyzm grą, jaką cechuje się polityka. Mówiąc krócej, dylemat ten jest zatem ilustracją relacji zachodzącej pomiędzy etyką a polityką. Powyższe rozpoznanie nie oznacza niemożliwości splotu etyki z polityką. Wręcz przeciwnie, według np. Slavoja Žižka, jedna bez drugiej zawsze jest niepełna. Powiada on, parafrazując Kanta, że jeśli etyka bez polityki jest pusta, to polityka bez etyki staje się ślepa. Etyka – jeśli rozumiemy ją jako postawę mającą swe źródło w sferze nieokreśloności, nierozstrzygalności – staje się na tyle problematyczna w kontekście wcielania ją w życie społeczne, że nie sposób wyobrazić sobie jej miejsca w życiu społecznym. Etyka zabarwiona politycznie zyskuje zatem pewnego rodzaju pragmatyczność pozwalającą mówić o działaniu etycznym par excellence. Można również powiedzieć, że działanie etyczne w zderzeniu z kategorią polityczności wyznacza pewne ramy możliwości działania etycznego. Dowody na możliwość zaistnienia takiego splotu znajdujemy w omawianej pracy.

Kluczowe dla zrozumienia istoty omawianego przedsięwzięcia są dwa rozdziały: pierwszy i przedostatni. W pierwszym bowiem rozdziale, zatytułowanym Polityka w kluczowych dla badań oświatowych naukach społecznych autor odsłania swoje intencje, perspektywę metodologiczną, z jakiej będzie spoglądał na relacje pomiędzy edukacją a polityką. W ostatnim zaś rozdziale noszącym tytuł Pedagodzy wobec polityki oświatowej następuje odsłona perspektywy (pozycji) etycznej. Te dwa fragmenty, choć strukturalnie od siebie odległe, należy według mnie czytać razem.

Odbieram książkę Śliwerskiego na co najmniej dwa różne sposoby. Pierwszy z nich skoncentrowany jest na tym, co ta praca nam ofiarowuje, jakie odpo- wiedzi daje i jakie mechanizmy odsłania. Widzę w niej zatem doskonałą diagnozę polskiej oświaty po roku 1989. Autor w rzetelny, bezkompromisowy, erudycyjny sposób odsłania mechanizmy sprawowania władzy, w szczególności – co oczywiste – te dotyczące systemu oświaty.

Drugi sposób czytania ogniskuje uwagę na tym, jakie pytania praca Śliwerskiego przed nami otwiera, co nam zatem zadaje, jakie wyzwania poznawcze, interpretacyjne przed nami stawia. Twierdzę zatem, że recenzowana praca uruchamia moc zadawania pytań i problemów, jakie się w kontekście poruszanej problematyki rodzą.

Autor Wysp oporu edukacyjnego porusza się w swojej książce pomiędzy tymi dwoma biegunami: biegunem diagnozującym stan polskiej oświaty oraz biegunem – mniej czytelnym, mniej oczywistym – uruchamiania pytań. Czyni tak, bo jest jednym z niewielu pedagogów, którzy w sposób zgrabny poruszają się po polach rozciągających się pomiędzy tymi dwoma biegunami. Śliwerski nieustannie czyta, poszukuje narzędzi interpretacyjnych (wystarczy spojrzeć na rozpiętość prac wykorzystanych na użytek pisania omawianej pracy) pozwalających trafnie rozpoznawać dziejącą się wokół nas rzeczywistość edukacyjną. Właśnie wykonywanie ciągłego ruchu wahadłowego pomiędzy pedagogiką jako nauką a edukacją jako praktyką społeczną czyni Bogusława Śliwerskiego badaczem szczególnym. Ta trudna sztuka poruszania się pomiędzy tymi dwoma biegunami odsłania zresztą kolejną ciekawą relację pomiędzy polityką a edukacją, o której wprawdzie autor nie pisze explicite, ale która w dużej mierze stanowi o jego tożsamości. Śliwerski bowiem jest myślicielem zaangażowanym. Co to oznacza i jakie są tego konsekwencje? Oznacza to ni mniej ni więcej, jak postawienie przed sobą zadania lawirowania pomiędzy bezpieczną, nieco abstrakcyj ną i kontemplacyjną rolą naukowca a bardziej dynamiczną, wytrącającą z bezpiecznej pozycji, rolą intelektualisty zaangażowanego, będącego nie tylko blisko spraw społecznych, ale również próbującego na nie nieustannie wpływać. Analizując drogę, jaką kroczy Bogusław Śliwerski od lat, nie sposób nie dostrzec, że jest ona właśnie drogą trudnego godzenia edukacji (również pedagogiki4) i polityki. Śliwerski jest w pełni świadomy wagi polityki edukacji. Nie jest oczywiście, i pewnie nigdy nie będzie, politykiem par excellance, ale jest osobą, która w swoich zmaganiach poznawczych cały czas jest blisko edukacji jako sfery polityki, tzn. sfery, która nieustannie podlega różnym siłom, wpływom i grom politycznym.

Śliwerski doskonale zdaje sobie sprawę ze złożoności problematyki, jaką zajmuje się w omawianej pracy. Złożoność ta bierze się zarówno z natury edukacji, jak i ze specyfiki sfery polityki. Autor wie zatem doskonale, że musi dokonać pewnej redukcji, cięcia, zarówno w aspekcie ilościowym (nie da się wszystkich niuansów wynikających z napięcia pomiędzy edukacją a sferą polityki opisać), jak i w aspekcie interpretacyjnym (trzeba dokonać jakiegoś wyboru interpretacyjnego, trzeba zająć jakąś pozycję, nie można mówić znikąd bądź zewsząd). Trzeba jakoś zaznaczyć punkty, z jakich „startuje” myślenie. Autor podstawowy ciężar swoich rozważań lokuje w obszarze relacji pomiędzy działalnością władz politycznych (nade wszystko ministerialnych) a edukacją. Wychodzi zatem z założenia, że istnieje niezaspokojona jeszcze potrzeba ujawnienia, analizy i interpretacji mechaniki władzy, jaką stosują kolejne rządy od roku 1989. Sporo wysiłku i miejsca poświęca relacji pomiędzy edukacją a polityką, którą można by, za J. Masscheleinem i M. Simonsem, nazwać zjawiskiem polityzacji (upolitycznieniem) edukacji.

To, co zasługuje na uznanie, co wiąże się z najbardziej konstruktywnym wysiłkiem w pracy Śliwerskiego, to wykorzystanie pewnej strategii krytycznego spojrzenia na politykę oświatową. Śliwerski czyta ją nie tyle przez pryzmat jej sukcesów, zrywów reformatorskich, innowacji, ile przez pryzmat strategii niszczenia edukacji, rozwiewania jej sensu, pogłębiania działań pozornych, taktyk neutralizowania jej siły sprawczej (czy potencjału tej siły).

Wyłaniają się tu pytania dotyczące zakresu działalności rządu (Ministerstwa Edukacji). Śliwerski zdaje się sugerować, że najbardziej fortunną strategią działania rządu jest aktywność skoncentrowana nade wszystko na spontanicznie wykluwającej się wolności dotyczącej uczniów, nauczycieli, rodziców, społeczności lokalnych etc. Rząd ma ją docenić, pielęgnować, stymulować.

Tak postawiony postulat rodzi jednak podstawowe pytanie: czy miewamy sytuacje, w których należy ograniczać wolność na rzecz innych wartości? Jakie to są sytuacje? Pozytywna odpowiedź na to pytanie może uświadomić nam, że istnieją jednak argumenty na rzecz istnienia Ministerstwa Edukacji i że wolność nie jest kategorią tak jednoznaczną i tak oczywistą. Przypomnieć należy w tym miejscu, że ta zawiła relacja pomiędzy wolnością a na przykład równością była i jest przedmiotem rozważań w zakresie liberalnej teorii politycznej, czyli teorii, której nie sposób zarzucić braku przywiązania do kategorii wolności.

Ślepe przywiązanie do tej kategorii czyni ją kategorią karykaturalną, niebezpieczną politycznie. Przytomna analiza tej kwestii nie może z tej racji być zredukowana do pytania o to, co wolność ogranicza (wówczas uruchamiamy zdolność detektywistycznego tropienia tych ograniczeń), ale musi rozciągać się również na pytanie dlaczego i kiedy wolność należy ograniczać i w imię jakich konkurencyjnych wartości należy to czynić?

Takie postawienie sprawy istotnie komplikuje, ale też wzbogaca poznawczo horyzont wielu dyskusji edukacyjnych, takich na przykład jak: edukacja domowa, edukacja zróżnicowana ze względu na płeć, wolność wyboru szkoły przez rodziców (i w ogóle wolność wyboru rodziców w zakresie edukacji). Śliwerski kilka tych wątków podejmuje w omawianej pracy. Prawa zabraniające czegoś (czyli ograniczające wolność) nie ograniczają naszej niezależności (politycznej, edukacyjnej, etc.), lecz stają się niezbędnym warunkiem jej ochrony. Ograniczenia te silnie wpływają na rozkwit wolności rozumianej jako zdobywanie (często żmudne i niełatwe) niezależności stanowienia, czyli dyspozycji rozumianej jako umiejętność stawiania oporu próbie podporządkowania nas komuś lub czemuś.

W tym kontekście pojawia się lawina pytań. Oto niektóre z nich: jaką drogą osiągamy doskonałość, jaka konfiguracja relacji pomiędzy jednostką a społeczeństwem pozwala osiągać cnoty, o które toczy się gra (również ta polityczna)? Czy lepszą strategią nabywania tych cnót jest koncentracja na sobie czy poprzez zważanie na innych? Która lepiej służy dobru wspólnemu? Jak te sprawy należy rozgrywać w polu edukacji?

Oczywiście Śliwerski, dodajmy od razu, słusznie, koncentruje się na pewnym zjawisku ograniczania wolności podmiotów pedagogicznych, które muszą budzić niepokój. Chodzi o wiele działań prawnych, administracyjnych implementowanych do edukacji przez machinę ministerialną, które powodują, że nauczyciele stają się nadmiernie podporządkowani decyzjom określonych gremiów, ciał biurokratycznych etc.

Śliwerski broni wolności, która jest cennym, ba - elementarnym, pojęciem w słowniku liberałów. Jest to wolność rozumiana jako niezależność, a nie jako swoboda. Wolność rozumiana jako niezależność staje się ważnym punktem wyjścia dla edukacji, warunkiem wypełniania treści tego procesu, ale też punktem dojścia.

Pytanie, jakie się tu nasuwa brzmi tak: czy da się tak rozumiane pojęcie wolności zestroić z jakimś kształtem polityki edukacyjnej? A mówiąc bardziej precyzyjnie: czy warunkiem zaistnienia, trwania tak rozumianej wolności jest istnienie jakoś rozumianej polityki, czy polityka zawsze stanowi zagrożenie dla takiej wolności?

Pytanie to wymaga dłuższego namysłu, do którego motywację znajduję w omawianej pracy.

Póki co, diagnoza Śliwerskiego jest wielce pesymistyczna i fatalistyczna. Twierdzi bowiem jednoznacznie, że patologie w zarządzaniu systemem oświaty obciążają konto niemalże każdej władzy, której mieliśmy okazję doświadczać od roku 1989. Dlaczego tak jest i co to oznacza? Śliwerski twierdzi, że mamy do czynienia z trudną do usunięcia reprodukcją mentalności centralistycznej. Mentalność ta objawia się w sposobie myślenia o sprawowaniu władzy (model paternalistycznego kierownictwa), w sposobie postrzegania edukacji (instrumentalizowanie jej w celu realizacji wąsko pojętych interesów partyjnych). Niebezpieczeństwo i perfidia tych zjawisk wynika m.in. z tego, że rozkwitają one w systemie bądź co bądź demokratycznym.

Wmontowane w taki system pozorują swój demokratyczny charakter. Pojawia się tu kolejna lawina – kluczowych według mnie – pytań. Zadajmy choć kilka z nich, kontynuując tym samym rozpoczętą przez Śliwerskiego dyskusję (do czego zresztą autor szczerze i otwarcie namawia).

Czy stan, edukacji, a ściślej zarządzania edukacją wynika z naszej niedojrzałości? Czy jesteśmy społeczeństwem, któremu blokuje się możliwość uczenia się postaw obywatelskich? Czy może pułapki, o których pisze Śliwerski, wiążą się z jakąś bardziej uniwersalną i powszechną chorobą, na którą cierpi współczesna demokracja? Czy może wreszcie układ sił w dzisiejszych społeczeństwach demokratycznych powoduje, że niektórzy gracze (np. ci związani z logiką neoliberalną) w dużej mierze dyktują warunki gry graczom słabszym (np. oddolnym ruchom obywatelskim)? Śliwerski zresztą ten trop podejmuje, pisząc m.in. o konsekwencjach dominacji neoliberalizmu w polityce oświatowej. Siły są zatem z gruntu niesymetryczne i ich ewentualna dekompozycja, roszada staje się zadaniem niezwykle trudnym. Kolejne pytania sprowokowane lekturą Edukacji (w) polityce są następujące: dlaczego relacje pomiędzy polityką rządu a systemem edukacji są tak fatalne?

Dlaczego edukacja jest traktowana instrumentalnie, krótkowzrocznie, staje się kolejnym elementem partykularnych gier partyjnych? Czy zablokowanie procesów uczenia się demokracji to jedyny powód? Dlaczego mamy do czynienia z tak dobrze skonstruowanym mechanizmem reprodukcji mentalności przeddemokratycznej?

Dlaczego dominującą aktywnością władzy jest nade wszystko uzasadnianie swojej pozycji i swojego istnienia, a nie służba publiczna? Czy błędu należy szukać w samych momencie założycielskim i w złożoności (nieskuteczności) procesów zapominania komunizmu? Dlaczego kultura polityczna społeczeństwa polskiego jest cały czas na relatywnie niskim poziomie? Dlaczego nie potrafimy budować kultury uczestnictwa?

RADOSŁAW NAWROCKI
Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu, Wydział Pedagogiczno-Artystyczny w Kaliszu

Zobacz także

Polecane tytuły ( 8 inne tytuły w tej samej kategorii )

Nowa rejestracja konta

Posiadasz już konto?
Zaloguj się zamiast tego Lub Zresetuj hasło