CZOŁO HARCERSKIEJ KOLUMNY
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni 24,00 zł
Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939.
Reprinty: reprint wydania, [1935]. "CZOŁO HARCERSKIEJ KOLUMNY".
Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939.
Reprinty: reprint wydania, [1935]. "CZOŁO HARCERSKIEJ KOLUMNY".
W czołowej kolumnie Wojska Polskiego, którą Józef Piłsudski dn. 6 sierpnia 1914 roku posyła w pierwszy, po pięćdziesięciu latach, bój o Niepodległość, w Pierwszej Kadrowej Kompanji, wyszli następujący harcerze: Augustyniak Mieczysław, Baszkiewicz Władysław, Bąkowski Leon Stanisław, Busler Kazimierz Karol, ś. p. Chmielewski Czesław, ś. p. Dąbkowski Zygmunt, ś. p. Dobrowolski Henryk, Doleżko Franciszek, ś. p. Dziembowski Kazimierz, Ferencowicz Józef Bohdan, ś. p. Ferencowicz Władysław, Frydrych Marjan Ludwik, Gliński Jerzy, Hauke-Nowak Aleksander, Jankowski Stefan Jan, Jarema Józef, ś. p. Karski Kazimierz, ś. p. Kaszubski Tadeusz, ś. p. Kębłowski Stanisław, ś. p. Konarski Aleksander, Krzymowski Jerzy Bogdan Leon, Łęgowski Czesław, Malinowski Jan, Molenda Andrzej, ś. p. Morris Jerzy, ś. p. Ostrowski Tadeusz, Pągowski Bolesław, Platonoff-Plater Zygmunt Antoni Józef, Polniaszek Franciszek, Pomarański Stefan, Pomarański Zygmunt, Radomski Józef, Rozmarynowski Władysław Stefan, Smoleński Józef, Stefański Mieczysław, ś. p. Strzelecki Kazimierz, Sujkowski Zbigniew, Szczepanowski Józef, Szeligowski Bogdan, Szubert Franciszek, Szymański Roman Władysław, Trębiński Jerzy, Wieruszewski Michał, ś. p. Wiśniewski Tadeusz, ś. p. Wojtulewicz Walerjan, Zalewski Marcin.
W dwa dni potem, dnia 8 sierpnia, przyłączył się do nich oddział harcerzy z Warszawy, którzy zawędrowawszy z wycieczką w Miechowskie, w Miechowie zameldowali swe służby Ojczyźnie. W skład tego patrolu wchodzili: ś. p. Bankiewicz Czesław, Bartel Zygmunt Alfons Piotr, Białowiejski Stanisław, Borkowski Zygmunt, ś. p. Ciołkowski Kazimierz, Duszek Antoni, ś. p. Kietliński Franciszek Gabrjel i Krubski Jerzy.
A potem coraz to nowe zastępy i drużyny. Aż do ostatniego dnia walki.
— — — — — — — — — — — — —
Jeszcze nadługo przed wojną zapisał Andrzej Małkowski, na kartkach jednej ze swych książek, takie stwierdzenie: „Pod wpływem hasła niepodległości wielu starszych i młodszych samorzutnie wzięło się do organizowania drużyn skautowych, wykazując gotowość poddania się, w imię karności, jakiemukolwiek kierownictwu, byle tylko pracować dla Polski“. I to była owa wielka racja tamtych czasów. Ona jedna mogła wywoływać ten niezwykły w Polsce zapał, ona, IDEA WALKI ZBROJNEJ O NIEPODLEGŁOŚĆ, o własne Państwo.
„Bo naród może być tylko jako państwo“.
W tamte czasy odległe, a jednak bliskie, szare, a jednak pełne wzlotów i niecodziennego zapału, każdy, choćby najmłodszy chłopiec, gdy był skautem, to tak, jakby stał na posterunku. Jemu się zdawało, tak czuł, a może nawet tak było, że go na polskiej placówce stawiają, że ma coś zrobić dla Sprawy, dla ogólnego dobra, dla Polski, dla Państwa Polskiego, które kiedyś, niedługo, będzie. Dlatego, że tak czuł. Inne było jego życie: stale wytężał czujność, czuwał i innych do czuwania wciągał, gromadę powiększał, zaciągi dla sprawy narodowej czynił.
Nie był dłużej niż rok w zastępie, bo już w ciągu roku, albo nieraz tylko kilku miesięcy, tyle się w nim gromadziło czegoś takiego, że zwracało uwagę rówieśników. Poprostu widzieli, jak z dnia na dzień się zmieniał, jakiś poważniejszy się stawał, myślący, czasem się zapalał, gdy mówił jakieś niezwykłe zdania, o tem, że będzie kiedyś wojna, że oni wszyscy, ci chłopcy, będą musieli iść na wojnę, ale nie w huzarskich ani syberyjskich pułkach, tylko we własnych oddziałach.
Tak się jakoś dziwnem zdawało, że to ma być polskie wojsko, bo jakżeż, wojsko polskie, teraz, kiedy nie mamy ani broni, ani żadnego oparcia. W 1831 roku bardzo dobre było polskie wojsko, wypowiedziało posłuszeństwo Rosji, wojnę zaczęło i wojnę przegrało.
A teraz?
Ale on to mówił im tak dziwnie, tak mu jakoś płonęły oczy, ten jego szept był taki przejmujący, choć rozum wierzyć nie pozwalał, ale tak serce jakoś biło inaczej — serce wierzyło. I ufało się własnemu sercu.
I tak jakoś sam tworzył się nowy zastęp najpierw wyznawców świętej idei, a jak już wierzyli mocno, nieodparcie, stawali się, niewiadomo kiedy i niewiadomo jak, kółkiem, zastępem, patrolem. I takich patrolów nikt nigdy nie policzył.
Wojna je rozwiązywała, bo dla niej one były, te wszystkie kółka, te zastępy harcerskie, czy skautowe, wszystko jedno jak je nazywali: sokole, zarzewiackie, narodowe, strzeleckie, albo jeszcze inne.
Na polach bitew, gdy w tydzień potrafili stawać się starymi żołnierzami, wiedzieli, czyja to zasługa. Wiedzieli, że ich wychowało harcerstwo, wielka idea idących wielkich czasów.
Byli jej wdzięczni. Nieraz w rowach strzeleckich, gdy wspominali minione lata, mówili, że jak im Bóg pozwoli doczekać wojny polskiej, to dzieci swoje sami na harcerzy sposobić będą. A gdy wracali w glorji i w chwale spełniwszy zadanie, do którego przed laty wezwało ich harcerstwo, w swojem życiu zamykali już kartę drugą. O tem, co było, co za nimi zostało, mogli powiedzieć słowami Kordjana:
„A gdy kraj ocalę,
Nie zasiądę na tronie, przy tronie, pod tronem;
Ja się w chwili ofiarnej, jak kadzidło spalę!
Imienia nie zostawię po ciele spalonem...“
Tak ich uczyła Szkoła Harcerska i jej wskazaniom zostali wierni na całe życie, pamiętając, że — kto raz harcerzem zostaje, jest nim już przez całe życie.
Opis
- Książka papierowa
- oprawa twarda
Płażewski Ignacy
urodził się 20 lipca 1899 roku w Ozorkowie, zmarł 22 sierpnia 1977 roku w Łodzi. Syn Franciszka i Anny z Kowalewskich. Ukończył szkołę handlową w Łodzi oraz Szkołę Nauk Politycznych w Warszawie. Wydawca, publicysta, wybitny fotografik, pułkownik Wojska Polskiego.
1911–1916 – działał w Zarzewiu i skautingu
1916–1918 – należał do Polskiej Organizacji Wojskowej
1918–1919 – walczył w szwadronie odsieczy Lwowa i 11. Pułku Ułanów
1921 – pełnił urząd naczelnika wydziału redakcji wydawnictw w Państwowym Wydawnictwie Książek Szkolnych we Lwowie
1932 – wydawał „Dziennik Lubelski”; był członkiem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Uczestników Ruchu Niepodległościowego „Zarzewie” i członkiem zarządu Kół Harcerzy z Czasów Walk o Niepodległość
1939–1944 – pozbawiony zawodu wydawcy, zajął się profesjonalnie fotografią
1944 – został mianowany szefem Wojskowego Instytutu Naukowo-Wydawniczego
1950 – w stopniu pułkownika wyrzucono go z wojska i aresztowano
Po powrocie do fotografii zorganizował okręg łódzki Związku Polskich Artystów Fotografików, którego był prezesem. Uczestniczył w licznych salonach fotograficznych. Miał cztery pośmiertne indywidualne wystawy.
Autor Drogą ojców, Czoło harcerskiej kolumny, 25 lat Zarzewia. Ostatnie lata poświęcił pisaniu książki Dzieje fotografii polskiej.
Redaktor i wydawca czasopism: „Gazeta Podlaska”, „Biblioteka Domu Polskiego”, „Echo Polskie”, „Dziennik Lubelski”.
Odznaczony Medalem za Waleczność, Złotym Krzyżem Zasługi, Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury. Czy wiesz kto to jest?, red. S. Łoza, Główna Księgarnia Wojskowa, Warszawa 1938, s. 578.
Ignacy Płażewski, https://pl.wikipedia.org/wiki/Ignacy_P%C5%82a%C5%BCewski, 2015, dostęp: 28.09.2015.
Oficyna Wydawnicza "Impuls"
Reprint wydania | 1935 rok |
Autor | Płażewski Ignacy |
ISBN druk | 978-83-7850-843-4 |
ISBN e-book | |
Objętość | 156 stron |
Wydanie | I, 2015 |
Format | A6 (120x160) |
Oprawa | twarda, szyta |
Gdy dnia 1 marca 1914 r. grupa łódzkich skautów, dowodzona przez Jerzego Szletyńskiego, została aresztowana przez carską policję w trakcie zajęć terenowych nikt nie miał wątpliwości, że zatrzymanych może spotkać sroga kara. Działalność skautingu na terenie rosyjskiego zaboru była zakazana, a młody wiek większości zatrzymanych wcale nie był okolicznością łagodzącą. Wśród nich znajdował się niespełna piętnastoletni Ignacy Płażewski. Gdy pół roku później Jerzy Szletyński na czele łódzkiego plutonu skautów wstępował do Legionów, nie było wśród jego podkomendnych Ignacego. Pozostał w Łodzi by prowadzić dalej działalność skautową, a z czasem peowiacką.
Szukając genezy sukcesu polskiego skautingu i harcerstwa należy sięgać głęboko wstecz, do czasów powstania styczniowego i lat po nim następujących. Klęska powstańców i zamarcie na wiele lat prób zbrojnego odzyskania niepodległości była po części przyczyną powstania na początku XX wieku nurtu niepodległościowego w różnych środowiskach politycznych trzech zaborów. Oprócz tradycyjnie niepodległościowego nastawienia Polskiej Partii Socjalistycznej pojawiły się tendencje parcia do walki także wśród części młodzieży o proweniencji narodowodemokratycznej. Doprowadziło to do utworzenia organizacji pod nazwą „Zarzewie”, która miała znakomicie duży wpływ na sformowanie Polskich Drużyn Strzeleckich i skautingu. Członkiem „Zarzewia” był „żołnierz nr 14”, który za niedopełnienie obowiązków organizacyjnych został dwukrotnie ukarany przez przełożonych tłumaczeniem książki, będącej impulsem do zmiany podejścia do wychowania młodego pokolenia Polaków. Książka była relikwią dla kilkunastoletnich mieszkańców Galicji, Kongresówki i zaboru pruskiego, pragnących poświęcić swe życie odrodzeniu Polski. Tych, którzy wierzyli, że nieudana próba podjęta przez ich dziadków i ojców nie była ostatnim zrywem niepodległościowym.
Najpełniejszą możliwość wdrożenia polskiej młodzieży do zasad opisanych przez gen. Baden-Powella mieli zarzewiacy w zaborze austriackim. Tu odbywały się kursy instruktorskie, tu powstawały pierwsze drużyny skautowe. Także do Lwowa i Krakowa trafiały liczne rzesze młodych Polaków z zaboru rosyjskiego, którzy po ukończeniu polskich szkół średnich nie mogli podjąć studiów w Rosji, nie honorującej matury zdawanej w innych niż państwowe szkołach. Stąd wywodzili się emisariusze odwiedzający swe rodzinne strony, będący łącznikami i instruktorami, animatorami działalności tajnego ruchu na terenie Kongresówki. Opis działalności takich osób, sposoby przemycania przez granice zakazanych materiałów stanowią jedną z najciekawszych części książki Ignacego Płażewskiego. Sukcesu nie osiągnięto by gdyby nie pomoc starszego pokolenia. Rodzice i nauczyciele nie byli na tyle mało spostrzegawczy, aby nie widzieć tego co robi młode pokolenia. Częste spotkania, znikanie na całodniowe zajęcia, gromadzenie ekwipunku zbliżonego do wojskowego nie mogło ujść ich uwadze. Niejednokrotnie zdarzało się, że to z grona nauczycielskiego rekrutowali się drużynowi i opiekunowie drużyn skautowych.
Wartość książki wznowionej przez Oficynę Wydawniczą „Impuls” wynika także z zawartej w niej sporej liczby fotografii oraz kalendarium ukazującego dzieje ruchu niepodległościowego będącego prekursorem polskiego harcerstwa. Swą działalność harcerstwo związało także bardzo mocno z czynem Józefa Piłsudskiego. Gdy spojrzeć na listę żołnierzy I Kompanii Kadrowej odnaleźć można na niej kilkudziesięciu harcerzy. Wszystkich wymienia ich autor książki „Czoło harcerskiej kolumny”. Impulsem do jej napisania było przypadkowe spotkanie dwóch harcerzy sprzed Wielkiej Wojny. Dzięki temu powstała pozycja, która jest znakomitą lekturą dla zastępowych i przybocznych. Czerpać z niej mogą także ci, którzy przygotowując gry miejskie osadzają je w realiach sprzed 1914 r. Jest ona kopalnią informacji i pomysłów dla pracy zastępów i drużyn harcerskich, a także miłośników dziejów polskiego ruchu niepodległościowego.
Dariusz Nowiński
Ocena recenzenta
Temat i treść - 9/10
Język, styl, kompozycja tekstu – 9/10
Forma wydawnicza - 9/10
http://www.jpilsudski.org/recenzje-ksiazek-historycznych/item/2413-czolo-harcerskiej-kol
Zobacz także
Powiązane produkty
- Brak powiązanych produktów