• Obniżka
  • Nowy
Myślenie pożyteczne czyli zielony kciuk innowacyjności

Myślenie pożyteczne, czyli zielony kciuk innowacyjności

ISBN: 978-83-8294-338-2
75,00 zł
58,00 zł Oszczędzasz: 17,00 zł

Wyświetl historię cen produktu

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni 58,00 zł

Czas dostawy kurierem InPost 24 godziny! E-booki w ciągu 15 minut!

PREMIERA wersji papierowej oraz elektronicznej e-book w formacie pdf


Trzeciej część “trylogii” o myśleniu autorstwa Michała Jasieńskiego

To książka o tym, jak tworzyć klimat, w którym ludzie myślą innowacyjnie, jak tworzyć innowacyjne modele biznesowe, jak rozumieć prawa rozwoju technologii, jak odplątać wpływy ideologii i polityki od innowacyjności oraz jak zagwarantować wysoką jakość B+R (czyli badań i rozwoju), bez czego nie ma szans na innowacje...

Wersja książki
Ilość

Zapraszamy do trzeciej już część “trylogii” o myśleniu autorstwa Michała Jasieńskiego

Dlaczego enzym wyizolowany z organizmu, który żyje we wrzącej wodzie, okazuje się zbawieniem w badaniach DNA, a bez nich nie da się rozwikłać mnóstwa zagadek kryminalnych? Co ma wspólnego maszyna tkacka z komputerem oraz dlaczego jedzenie sproszkowanych larw pleśniakowca lśniącego ma dużo sensu? Czy jest granica mocy procesorów komputerowych, skoro upchnięto już 183 miliony tranzystorów na jednym milimetrze kwadratowym procesora (milion razy więcej niż pół wieku temu), a sam tranzystor jest niewiele większy niż kilka atomów. A dlaczego firmy wolą pływać w błękitnym oceanie a nie w czerwonym, co nie jest takie łatwe, bo trzeba go najpierw stworzyć? Dlaczego poszukiwanie najlepszego rozwiązania jest jak wędrówka po górach, ale z zawiązanymi oczami? No i co wspólnego mają Darwin i Alicja w Krainie Czarów z innowacyjną przedsiębiorczością?

Myślenie pożyteczne, czyli zielony kciuk innowacyjności mówi o tym wszystkim. To książka o tym, jak tworzyć klimat, w którym ludzie myślą innowacyjnie, jak tworzyć innowacyjne modele biznesowe, jak rozumieć prawa rozwoju technologii, jak odplątać wpływy ideologii i polityki od innowacyjności oraz jak zagwarantować wysoką jakość B+R (czyli badań i rozwoju), bez czego nie ma szans na innowacje. Każdy aspekt funkcjonowania organizacji dowolnego rodzaju (firmy, urzędu, uczelni, fundacji) powinien być nieustannie wymyślany na nowo. Ale jak to zrobić? Jak stworzyć sytuacje, w której ludzie wprost zakipią od pomysłów? A jednocześnie jak tę naszą kreatywność zmienić w produkty lub usługi. Aby jednak były one użyteczne dla odbiorców, musimy przestrzegać zasad dobrego dizajnu, który ma swoje reguły (takie jak „mniej to więcej”) i warto pod tym względem podglądać mistrzów. A więc tak jak w ogrodnictwie zielony kciuk innowacyjności powinien dotknąć, czyli poddać reinwencji, model biznesowy na poziomie indywidualnych osób, organizacji (czyli firm albo urzędów), regionów lub całych krajów.

196 Przedmioty

Opis

Książka elektroniczna - E-book
PDF
Książka papierowa
oprawa miękka

Specyficzne kody

isbn
978-83-8294-338-2

Michał Jasieński 

absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego (magisterium) i Harvard University (doktorat). Od 1999 roku wykłada w Wyższej Szkole Biznesu – National Louis University w Nowym Sączu o zachowaniach organizacyjnych i zarządzaniu innowacjami. Prowadził zajęcia na temat innowacyjności w Danii, Dubaju, Islandii, Kazachstanie, Łotwie, Turcji, USA i we Włoszech, w wielu firmach krajowych oraz w programach MBA w Warszawie (INE PAN, PJATK), Krakowie (UEK) i Lublinie (UM, WSEI). W latach 2020–2023 był dyrektorem programowym Akademii Menadżera Innowacji w PARP.

Oficyna Wydawnicza "Impuls"

Autor

Michał Jasieński

ISBN druk

978-83-8294-323-8

ISBN e-book

978-83-8294-338-2

Objętość

404 stron

Wydanie

I, 2024

Format

B5 (160X235). E-book: PDF

Oprawamiękka, klejona, folia matowa

Przedmowa     
1. Czym ta książka jest, a czym nie jest, czyli moje „licencje”: technologica i poetica 
2. Reguła Czerwonej Królowej, czyli świat ciągle ucieka     

Część1. Cechy świata, w którym przyszło nam działać     

Rozdział 1. Poznanie mechanizmów działania świata VUCA jako klucz do innowacji  

1.1. Świat nie tylko ucieka, ale jest VUCA, czyli ZNZN     
1.1.1. Zmienność     
1.1.2. Niepewność   
1.1.3. Złożoność     
1.1.4. Niejednoznaczność     
1.2. Różnorodność – współpraca – innowacyjność    
1.2.1. Różnorodność jako punkt wyjścia    
1.2.2. Różnorodność a współpraca i innowacyjność   
1.2.3. Współpraca a różnorodność i innowacyjność    
1.2.4. Innowacyjność a różnorodność i współpraca   
1.3. Triada współczesnego zarządzania a świat VUCA   
1.3.1. Innowacyjność chroni przed Złożonością i Niejednoznacznością   
1.3.2. Różnorodność i współpraca chronią przed Zmiennością i Niepewnością     

Rozdział 2. W przyrodzie i biznesie królują te same prawa, czyli o Darwinie    

2.1. Innowacyjność drogą doboru naturalnego     
2.2. Samolubne geny, samolubne firmy i ewolucja kooperacji     
2.3. Jak wpaść na nową aspirynę i nowego iPoda?    
2.4. Nisze i koegzystencja konkurencyjna     
2.5. Psychologia ewolucyjna, czyli o ekonomii w biodrach    
2.6. Iskam, ergo zaufam   

Część 2. Jak zostać ogrodnikiem innowacji       

Rozdział 3. Wstęp metaforyczny, czyli o uprawianiu ogrodu innowacji     

3.1. Ogród francuski, czyli ogrodnik wie lepiej     
3.2. Ogród angielski, czyli reżyserowanie dzikości       
3.3. Ogród bitowy, czyli stymuluj mnie, ale nie każ mi myśleć     
3.3.1. Ziarnistość ogrodu bitowego: piksele     
3.3.2. Dźwięczność ogrodu bitowego       
3.3.3. Wibracje i zapachy ogrodu bitowego     

Rozdział 4. Wstęp psychologiczny, czyli o cierpliwości i kulturze organizacyjnej       

4.1. Wysianie nasion i kiełkowanie, czyli nigdy nie wiadomo, co wyrośnie       
4.2. Zielonym do góry, czyli prostota przykazań       
4.3. Odchwaszczanie, czyli pozbądźmy się zaszłości       
4.4. Turkus w ogrodzie, czyli nowa filozofia ulepszania organizacji    
4.5. Eksploracja (czyli odkrywanie) czy eksploatacja (czyli dostarczanie)    3
4.6. O wróblu w garści i sukcesie przedsiębiorczości długoterminowej    

Rozdział 5. Wstęp metodyczny, czyli o modelach biznesowych i sposobach ich reinwencji     

5.1. Co to jest model biznesowy?     
5.1.1. Struktura modelu biznesowego     
5.1.2. Spójność modelu biznesowego, czyli jego składowe to naczynia połączone     
5.1.3. Model biznesowy jednej organizacji może być widziany na różne sposoby      
5.1.4. Jak trzymać model biznesowy w stanie świeżości?     
5.2. Ważniejsze są innowacyjne modele biznesowe niż innowacyjne gadżety       
5.3. Krzywa wartości jako wizualizacja modelu biznesowego: jak się odróżnić?    

Rozdział 6. Wstęp techniczny, czyli o rozwoju technologii       

6.1. Prawa Moore’a i Haitza, czyli tranzystor się kurczy, a LED-y stają się coraz jaśniejsze  
6.1.1. Tranzystory       
6.1.2. Oświetlenie półprzewodnikowe    
6.2. Kompromisy i jak się od nich uwolnić       
6.2.1. Skuteczność świetlna czy jakość światła?       
6.2.2. Jakość dźwięku czy wielkość pliku?       
6.2.3. Bezbłędność czy koszt kontroli?    
6.2.4. Kompromisy in silico, czyli „coś za coś” w świecie procesorów   
6.2.5. Kompromis staje się częścią przekazu marketingowego   
6.2.6. Kompromis znika, gdy technologia dogania potrzeby albo gdy nie dbamy już o to   
6.3. Innowacje podtrzymujące i przełomowe    
6.4. Sukces innowacji – siła inercji czy lepsza wartość? O panowaniu klawiatury QWERTY

Część 3. Skarbiec przyrody, czyli o szukaniu inspiracji     

Rozdział 7. Przyroda ożywiona, czyli od velcro do artemizyny   

7.1. Naśladowanie skarbów, czyli pomysłowe biokonstrukcje i związki organiczne   
7.2. Rozmnażanie skarbów: metoda PCR   
7.3. Poszukiwanie skarbów: o wszechświecie związków chemicznych     
7.4. Hodowanie skarbów, czyli o nowych źródłach białka i energii   

Rozdział 8. Przyroda nieożywiona, czyli od lutetu do unobtainium   

8.1. Odcedzanie skarbów, czyli bez magicznych metali innowacyjność nie ma tak łatwo    
8.2. Wyczekiwanie skarbów, czyli próby i błędy jako metoda   
8.2.1. Nadprzewodnictwo w temperaturze pokojowej     
8.2.2. Żarnik do żarówek i kauczuk na opony     

Rozdział 9. Przyroda sztuczna, czyli zróbmy to sami   

9.1. Sklejanie skarbów: chemia kombinatoryczna   
9.2. Ewoluowanie skarbów: algorytmy IT i dobór naturalny     
9.3. Tkanie skarbów: od perforowania do kuloodporności     
9.3.1. Maszyna żakardowa, czyli tkacki komputer Josepha Jacquarda    
9.3.2. Pancerz kulotrwały    

Część 4. Dizajn, czyli projektowanie nowego     

Rozdział 10. Wysianie zielonego nawozu i przekopanie grządki, czyli szkice, modele i prototypy  

10.1. Kryteria sensowności, wykonalności oraz opłacalności   
10.2. Wykaszanie myślowych chwastów i milczących założeń   
10.3. Przycinanie: pierwsze cięcie jako doprecyzowanie oferty     
10.4. Doprecyzowanie oferty przez „głosowanie nogami”
10.5. Standardy: pospolite ruszenie potrzebuje wspólnych reguł     
10.6. Szczepienie, czyli integrowanie nowego z tym, co jest – kompatybilność jako wyzwanie     

Rozdział 11. Eksploracja krajobrazu rozwiązań   

11.1. Ogród Altszullera, czyli znalezienie ścieżek TRIZ w gąszczu idei   
11.2. Analiza morfologiczna: poszukiwanie najwyższego szczytu, bo innowacje tkwią w kombinacjach
11.2.1. Kreatywność jako umiejętność eksploracji nowych zestawień     
11.2.2. Która kombinacja jest najlepsza i pod jakim względem?    
11.2.3. Metoda SCIMITAR (albo, bardziej patriotycznie, SKIMBITP)     

Rozdział 12. Formułowanie propozycji wartości   

12.1. Złoty krąg wartości Simona Sineka    
12.2. „Domyślanie” pomysłu na propozycję wartości     
12.2.1. Robota do zrobienia   
12.2.2. Przycinanie: kolejne cięcie, bo less is more   
12.3. Obchodzenie wad, gdy propozycja wartości nie jest „domyślana”   

Część 5. Zarządzanie innowacjami      

Rozdział 13. Spojrzenie do wnętrza, czyli sprawy organizacyjne     

13.1. Historie hodowania dawnych „odmian”: Saturn, Macintosh, Lexus, Concorde    
13.2. Przycinanie projektów, czyli o unikaniu kosztów utopionych    
13.3. Nawożenie jako decyzja menedżerska o allokacji zasobów    
13.4. Jazda z plonami na rynek, czyli o komercjalizacji    

Rozdział 14. Spojrzenie na zewnątrz, czyli sprawy strategiczne   

14.1. „Zwiastun błyskawiczny”, czyli jak przywabić sponsora podczas jazdy windą  
14.2. Ryzykowanie jako fakt ogrodniczy   
14.3. Piwot, czyli obrót   
14.4. Kto zżera nasze plony, czyli o ochronie know-how, propozycji wartości albo marki     
14.5. Szeroka reinwencja popłaca     
14.6. Premia innowacyjna, czyli prawdziwa miara innowacyjności  
14.7. Długi ogon, czyli o mnogości gustów     
14.8. Reguła 80–20, ale czego jest 80%, no i które 20%, a może 79/19 lub 65/15 albo coś jeszcze innego    
14.9. O nieklientach i ucieczce z czerwonego oceanu    
14.10. Płyniemy w błękitnym oceanie czy jesteśmy rozrywani przez siły rynku?     

Część 6. Cechy świata, który sobie stworzyliśmy     

Rozdział 15. Polityka i ideologia jako zagrożenia oraz nauka jako wybawienie     

15.1. Nieuchwytna innowacyjność    
15.2. Niestety polityka...   
15.2.1. Niebezpieczeństwa monopolizacji: Chiny, Kongo itp.    
15.2.2. Recykling i szukanie alternatyw jako arena innowacyjności    
15.2.3. Globalne konsekwencje wojny w Ukrainie     
15.2.4. Czy kraj/firma może się obronić przed polityką?   
15.3. Niestety ideologia, czyli co Milton Friedman, piwo Bud Light i ministerstwo nauki mają ze sobą wspólnego?
15.3.1. Ideologia w biznesie     
15.3.2. Ideologia w nauce i B+R     
15.4. Na szczęście nauka – o naukometrii, czyli narzędziu poprawiania jakości modelu biznesowego
15.4.1. Inspiracje płyną od uczelni do przemysłu i od przemysłu do uczelni   
15.4.2. Naukometria: w jaki sposób może być istotna dla modeli biznesowych?     

Rozdział 16. B+R i innowacyjność – stan obecny i trendy światowe  

16.1. Jak badać innowacyjność krajów?     
16.2. Czy coś wynika z nakładów na B+R?     
16.3. Jak się miewa innowacyjność Unii Europejskiej na tle świata?    
16.4. Jak się miewa innowacyjność Polski na tle Unii Europejskiej?     
16.5. Innowacyjność Polski pod rządami PO–PSL i Zjednoczonej Prawicy – analiza porównawcza   

Dodatek 1. Taktyki reinwencji składowych modelu biznesowego     

Propozycja wartości    
Kluczowi partnerzy    
Kluczowe działania    
Kluczowe zasoby     
Segmenty klientów     
Relacje z klientami     
Kanały    
Struktura kosztów     
Strumienie przychodów     
Dodatek 2. Pytania stymulujące kreatywność    
Dodatek 3. Analiza przypadku – reinwencja wózka zakupowego w firmie IDEO  
Dodatek 4. Ekokatechizm, czyli trochę etyki dla innowatorów   
Dodatek 5. Czy historia sztuki może być innowacyjna? (napisał Adam Jasieński)     

Podziękowania    

Bibliografia 

Spis rycin    

Indeks najważniejszych terminów i nazwisk  

Przypisy

Przedmowa

Nie rozwiązujemy ich: przechodzimy nad nimi do porządku dziennego.
Stare pytania rozwiązuje się poprzez ich znikanie, wyparowywanie, natomiast nowe pytania, które odpowiadają zmienionemu nastawieniu do przedsięwzięć i priorytetów, zajmują ich miejsce.
John Dewey (1909)

1. Czym ta książka jest, a czym nie jest, czyli moje „licencje”: technologica i poetica

Zen i sztuka oporządzania motocykla amerykańskiego pisarza Roberta Pirsiga – magiczna książka, która w pewnych kręgach osiągnęła status kultowej, dotyczyła dyskutowanej szeroko sprzeczności pomiędzy humanizmem a technologią2. Autor argumentował, że jest to konflikt pozorny i że szkodliwe jest jego kultywowanie. Z innowatyką jest podobnie.

Zależało mi zatem na tym, by nawet kosztem niesatysfakcjonującej pobieżności zaprezentować bardzo różnorodne spojrzenia na innowacyjność: psychologiczne, socjologiczne, politologiczne, historyczne, menedżerskie, naukometryczne, statystyczne i pewno jakieś inne. W książce Myślenie kreatywne, będącej rozszerzeniem i podbudową Myślenia pożytecznego, znajdują się liczne przykłady z poezji, sztuk graficznych lub muzyki, albowiem kreatywność i innowacyjność są ze sobą splecione i skierowane w tę samą stronę.

Innowacyjność to stan umysłu menedżera i jego modus operandi. Wymaga trzech podstawowych narzędzi: krytycznego i kreatywnego myślenia, miękkich umiejętności i metod ilościowych. Bez nich wszystkie inne modne sztuczki i trendy w zarządzaniu i tak nie mają znaczenia. Przyszłość edukacji menedżerskiej to uczenie zarządzania innowacyjnością, a nie szkolenia z wiedzy, którą menedżerowie łatwo mogą „outsoursować”.

Przy analizowaniu wielu przykładów innowacyjnych rozwiązań z pełną premedytacją i – jako laik z samozaparciem – opisuję czasami różne detale techniczne, bo uważam, że wszyscy powinniśmy swobodnie poruszać się w tych tematach, nawet nie będąc inżynierami. Wierzę głęboko, że zarządzanie innowacjami nie może działać bez rozumienia pewnych podstawowych zjawisk – nie wystarczy tylko ślizgać się po powierzchni i żonglować żargonem korporacyjnym o piwotach, kej-pi-ajach, stejdż-gejtach i dedlajnach.

Przesłanie ma być jasne: współcześni innowatorzy koniecznie muszą być ludźmi o umysłach renesansowych, ale w nowoczesnym sensie tego słowa. Nie mogą obawiać się korzystania z informacji ilościowych i muszą umieć porozumiewać się ze specjalistami, którzy wykonają na zamówienie wyrafinowane analizy statystyczne zebranych danych. Ale nowocześnie myślący menedżer potrafi też sam, co oczywiste, używać specjalistycznego oprogramowania do symulacji dynamiki procesów oraz oszacowania konsekwencji decyzji, o arkuszach kalkulacyjnych nawet nie wspominając. Z taką samą łatwością powinni komunikować się z artystycznymi duszami zatrudnionymi w działach kreacji ich firm lub organizacji.

Dlaczego przymiotnik „pożyteczne” jest na pierwszym miejscu tytułu, a „innowacyjność” pojawia się dopiero w podtytule? Sądzę mianowicie, że zarządzanie nie może polegać na ciągłym mieszaniu w tych samych pomysłach o świeżości zeszłorocznej marchewki coraz to nowocześniejszymi teoriami i metodami. Jeżeli nasza firma nie opatentuje innowacji i nie wprowadzi jej na rynek, na pewno zrobi to ktoś inny. I tak, przez grzech braku wyobraźni doprowadzimy własną firmę do bankructwa. Instytucja lub urząd może nie mieć wniosków patentowych do zgłaszania, ale nieinnowacyjność kadr doprowadzi je do zmurszałości.


***

Nie mam wątpliwości: książka ta nie jest kompletnym traktatem o innowacyjności. Nie jest takim podręcznikiem zarządzania innowacjami, w którym byłby jakiś logiczny i jedyny prawidłowy ciąg zagadnień. Takiego „dorosłego” podejścia trzeba szukać w „poważnych” podręcznikach zarządzania pisanych przez poważnych profesorów. Moim celem jest natomiast zwrócenie uwagi na dodatkowe wątki, które zmienią standardowego, grzecznego menedżera w prawdziwego innowatora.
Na pewno jest tutaj mniej tak zwanej teorii, a więcej przykładów i studiów przypadków. Sprawy teoretyczne, na tyle, na ile to będzie potrzebne w praktyce, użytkownik tej książki może do-myśleć sobie we własnym zakresie. A słowa „tak zwanej teorii” mają dodatkowe znaczenie: większość „teorii” w naukach o zarządzaniu to po prostu, nie oszukujmy się, raczej banalne schematy mające wygląd tabelek o formacie 2 x 2, czyli uwzględniające jakieś tam dwa czynniki, a każdy zapewne ma dwa poziomy (niski – wysoki). Cztery powstające kombinacje obejmują całość zjawiska, a nasze jego rozumienie zyskuje na pewno dzięki uporządkowaniu myślenia o nim, ale na ogół to nie są żadne teorie w sensie nauk przyrodniczych.

Zastanawiałem się, jak nazwać ten rodzaj książki, skoro nie jest to monografia naukowa ani podręcznik, ani zbiorek poezji, a jednocześnie w wielu miejscach pozwalam moim przekonaniom i światopoglądom przebić się przez opisy zagadnień merytorycznych. Proponuję nazwać to publicystyką dydaktyczną.

***

Jak łatwo będzie można zauważyć, pisząc o historii technologii, omawiam wiele przykładów związanych z firmą Apple albo z oprogramowaniem komputerów Macintosh. Przyczyna jest bardzo prosta. Jako użytkownik Macintoshów od 1986 roku, czyli już prawie 38 lat, chcąc nie chcąc śledziłem rozwój tego hardware’u i software’u i nie interesowałem się innymi firmami ani technologiami. Nie przepraszam jednak za to! To jest po prostu moja, wspomniana w tytule przedmowy, licentia technologica albo poetica, jakby powiedzieli humaniści. Uważam, że przykłady (bez)pośrednio związane ze Stevem Jobsem/Timem Cookiem i ich firmą doskonale ilustrują kwestie, które są ważne dla zarządzania innowacjami. Jestem także pewny, że ktoś inny – będący zagorzałym „pecetowcem” albo inżynierem syntezy organicznej, albo architektem – byłby w stanie opisać inne, równie przekonujące, przykłady.

Każdy, nawet skromny, wykładowca w szkole biznesu ma „swoje” marki, które zdefiniowały lub definiują jego życie codzienne i przez to go charakteryzują. Moimi są, w kolejności alfabetycznej: Allegro – Apple – Biedronka – Black & Decker – „Gazeta Wyborcza” – Harvard University – IKEA – Kraków – Millennium – Rammstein – Sadolin – TVN – Volvo – WSB-NLU, ale nigdy tego nie ujawnię, bo to bardzo prywatna sprawa… Mimo że niektóre z nich to wybory oczywiste (Allegro), bez których trudno wyobrazić sobie normalne funkcjonowanie, to każdy właściwie ma jakąś alternatywę. Spektrum preferencji opisane przez te alternatywne marki budowałyby kogoś wyraźnie innego niż ja, a więc IBM zamiast Apple’a, Lidl zamiast Biedronki, Makita zamiast Black & Deckera, „Gazeta Polska” zamiast „Gazety Wyborczej”, SKOK zamiast Millennium, Zenek zamiast Rammsteinu, TV Republika zamiast TVN, AKSiM w Toruniu zamiast WSB-NLU w Nowym Sączu i tak dalej, i już mamy innego autora. Marki wpływają na to, jacy jesteśmy, bo sami wybraliśmy je z otaczającej nas wielości.

2. Reguła Czerwonej Królowej, czyli świat ciągle ucieka

Zgodnie z regułą Czerwonej Królowej w świecie nieustającej konkurencji musimy biec tak szybko, jak tylko umiemy, aby przetrwać albo przynajmniej stać w miejscu, a więc to wyścig, ale nie w jakiejś wyimaginowanej krainie, tylko w realnym świecie3.

Ale kim mamy być i dokąd biec? Jest to ciągły wyścig o klientów, o czytelników, o słuchaczy, o studentów, o turystów – ogólnie: wyścig o przyciągnięcie uwagi. Nie możemy zwolnić albo zgrzeszyć brakiem innowacyjności, bo wpędzimy nas w stagnację.

Tak na marginesie… o jakiej książce mowa z tą Czerwoną Królową (czyli Kier)?

Śmiertelność małych firm, typu start-up lub spin-out, jest ogromna, mimo że praktycznie każda z nich powstaje dlatego, iż wnosi jakiś pomysł. Niestety, potem się okazuje, że nawet brylantowe innowacje same się nie wprowadzą na rynek. Przez całe lata dziewięćdziesiąte XX wieku spośród działających w Dolinie Krzemowej w Kalifornii ponad 33 tysięcy małych firm (zatrudniających mniej niż pięć osób) zwiędło i zginęło 50%. Ze sporządzonej w 1982 roku listy 40 największych firm 20 lat później na analogiczną listę weszły zaledwie cztery!

Trzeba więc nie tylko biec albo płynąć, żeby nadążyć, lecz także wiedzieć, dokąd i jakim stylem. Wiele porażek firm z Doliny Krzemowej wynikało z niedoceniania roli zarządzania procesami i produktami innowacyjnymi.

Innowacyjność może się ujawniać w czymkolwiek – w nowych produktach, nowatorskich sposobach ich produkcji, nietypowych materiałach, niestandardowych metodach marketingu i sprzedaży, usługach, których zaoferowanie nikomu dotychczas nie przyszło do głowy, informacjach, jakich nikt nigdy nie zestawiał w raportach analitycznych, nowych rozwiązaniach organizacyjnych zmieniających relacje między pracownikami, sposobach rozliczania zadań oraz szacowania kosztów i zysków itp.

Warto się śpieszyć, żeby cały ciąg sprzężonych ze sobą działań proinnowacyjnego „ogrodnictwa” nie poszedł na marne. Każde z działań jest ważne i trudne, ale, paradoksalnie, najtrudniejsze są te, o których powodzeniu decydują miękkie umiejętności. Wierzę jednak, że można się ich nauczyć. Stanowią one część owego „zielonego kciuka” innowacyjności.

Można poetycko powiedzieć, że innowacje są paliwem postępu technologicznego i cywilizacyjnego – rozwój żywi się innowacjami. Innowacja to jednak delikatne i niesforne zwierzę, wymagające kreatywności, aby je stworzyć, i umiejętności menedżera, aby właściwie nim pokierować. Dopiero wtedy w ślad za rozgłosem przyjdzie sukces ekonomiczny.

Chciałbym wyjaśnić głęboki sens, jaki widziałem w zasugerowaniu dodatkowych źródeł (a jest ich prawie 200) w ostatnich odnośnikach rozdziałów. Mianowicie lektura oryginalnych i anglojęzycznych publikacji akademickich to klucz do skarbca wiedzy zweryfikowanej przez system naukowej kontroli jakości, którą jest publikowanie w pismach recenzowanych8. Miarę poziomu pracy magisterskiej, doktorskiej lub publikacji stanowi to, czy autor czerpie z tego skarbca.

Mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi fakt, że w tych ostatnich odnośnikach stosuję skrótowy sposób cytowania źródeł (które wymienione są w spisie literatury na końcu książki). Dzięki temu te krótkie dodatkowe notki są łatwiejsze do czytania.

Jestem pełen optymizmu, że ogromna większość tych treści będzie dostępna nawet tym czytelnikom, którzy nie mogą korzystać z elektronicznych prenumerat wykupionych przez biblioteki uczelniane, a bez nich wydawcy pism, w których znaleziony artykuł się ukazał, żądają od nas często, bagatela, kilkudziesięciu dolarów lub euro za dostęp na 24 godziny albo za skopiowanie pliku PDF. Gdyby to była jedyna droga, oczywiście nie polecałbym jej czytelnikom.

Rekomenduję następujące sposoby dotarcia do tekstów publikacji:

- portal Web of Science: gdy biblioteka uczelni ma wykupioną prenumeratę na dane pismo, wtedy uzyskanie dostępu do tekstu jest ułatwione (ale nie - gwarantowane, ponieważ wydawnictwa różnią się pod tym względem). A przy okazji można szukać innych publikacji według słów kluczowych, autorów albo cytacji.
- Research Gate: wielu autorów udostępnia tam pełne teksty artykułów albo w postaci surowych tekstów przed opublikowaniem, albo w postaci plików oficjalnych.
  Można tam również skierować bezpośrednią prośbę do autora o udostępnienie pliku, nie znając adresu e-mail.
- Google Scholar: baza publikacji akademickich często zawiera informację o tym, gdzie plik można ściągnąć.
- strony WWW wydawnictwa, które publikuje pismo naukowe: może się okazać, że niektóre pisma są dostępne w całości wtedy, gdy badania są sponsorowane przez agencje rządowe, ze środków publicznych albo gdy konkretny artykuł należy do kategorii Open Access, czyli otwartego dostępu, co jest zazwyczaj sfinansowane dzięki wyższym opłatom ponoszonym przez autorów.
- strony WWW autorów w ich instytucjach albo strony autorów w serwisie LinkedIn.
- napisanie e-maila z prośbą o przysłanie pliku z artykułem. Zdziwiłbym się, gdyby autorzy nie reagowali przychylnie na taki list.

A wracając do ryciny 01: jest to ilustracja wyścigu z pierwszego wydania książki Lewisa Carrolla Alice’s adventures in Wonderland (Macmillan, London 1865), co można przetłumaczyć jako Przygody Alicji w Krainie Dziwów. Niestety, polskie tłumaczenie zmieniło „dziwy” na „cuda” albo „czary”, a te nie występują w książce, na co każdy racjonalista powinien zawsze zwracać uwagę!

Michał Jasieński

Zobacz także

Polecane tytuły ( 8 inne tytuły w tej samej kategorii )

Nowa rejestracja konta

Posiadasz już konto?
Zaloguj się zamiast tego Lub Zresetuj hasło