• Obniżka
FreeWolki

FreeWolki

ISBN: 978-83-8294-229-3
32,38 zł
24,38 zł Oszczędzasz: 8,00 zł

Wyświetl historię cen produktu

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni 26,00 zł

Czas dostawy kurierem InPost 24 godziny! E-booki w ciągu 15 minut!

FreeWolki. Czym one są? Miniformą literacką o nikczemnych rozmiarach. Czymś na pograniczu aforyzmu, haiku, sentencji, paremii czy apokryfu.

Publikacja dostępna w wersji papierowej oraz elektronicznej e-book:

Wersja książki
Ilość

Podziwiam błyskotliwość Janusza Stanka, który stara się trafnie dobierać przedrostki lub przyrostki, by manipulując nimi, całkowicie zmienić sens niektórych pojęć. Z głównym morfemem wyrazu radzi sobie na tyle dowcipnie, że po oddzieleniu od niego wszystkich afiksów wzbudza u czytelnika zaskoczenie. Wybrane przez Autora słowo staje się punktem wyjścia do aforystycznie sformułowanej riposty, zastosowania ostrego cięcia, uderzenia w czyjeś niegodne zachowania lub postawy. […] Tomik może znakomicie posłużyć do tego, co uwielbia młodzież każdego pokolenia, a mianowicie do tzw. gier słownych, słowotwórczych żartów, będących pochodną semantycznych przekształceń, filipik czy – jak utrwaliło się to w ostatnich latach w równoległym świecie – do tworzenia memów, które już na stałe zadomowiły się w Internecie.

prof. zw. dr hab. Bogusław Śliwerski


Te FreeWolki to zabawy słowne, skojarzeniowe, czyli dla tych z lekka zaawansowanych, oczytanych, lubiących język rozszerzony o neologizmy i słowotwórcze zabawy. Że pachną Lecem? O, to wszak dobrze! Dzieło Stanisława Leca ma godnego następcę! Czasem u Janusza na Facebooku spotykamy jakieś zabawne freewolki wplecione w tekst i samo się nasuwa: „Zbierz je w tomik!”. I oto jest!

Małgorzata Kalicińska

80 Przedmioty

Opis

Książka elektroniczna - E-book
Epub, Mobi
Książka papierowa
oprawa twarda

Specyficzne kody

isbn
978-83-8294-229-3
Stopień 
2023-04-05

FreeWolki, czyli literacki wybryk akademickiego pedagoga - mnemo

Wydawało mi się, że FreeWolki to jedynie dowcipnie pomyślany tytuł zbioru aforyzmów, których autor ma swobodny stosunek do różnych kwestii natury ludzkiej. Okazało się, że jest to bardzo mylące, gdyż minitomik nie jest zorientowany na sferę intymnej prywatności człowieka. Ta pojawia się w nim implicite, będąc wpisaną w coś, co sam określa jako pogranicze aforyzmu, haiku, sentencji, paremii czy apokryfu.

Nie jestem literaturoznawcą, toteż o FreeWolkach będę pisał w nieco freewolnej stylistyce, dzięki czemu zostanę uwolniony od eksperckiego ciśnienia. Dla wielu mężczyzn, których poszukiwała piosence Danuta Rin, frywolność nie jest niczym złym. Żyjemy w czasach przyzwolenia w swojej prywatności na opowiadanie erotycznie (p-)odsmażanych dowcipów, robienie żartów z tej sfery ludzkiej natury, która znakomicie pozwala rozładować napięcie, sublimować kompleksy, odreagować od nierozwiązanych problemów czy sprzyjać rozwiązywaniu konfliktów.

Trzeba tylko wiedzieć, gdzie, w jakim otoczeniu i z jaką intencją są FreeWolki czynione czy wyrażane. Zawarte w tomiku bon moty nadają się na każdą okazję.

Jednak nie dajmy się zwieść tytułowi, gdyż w większości zestawionych aforyzmów zdecydowana większość z nich ma w swoim znaczeniowym przesłaniu coś z filozofii wartości, moralizatorstwa, socjopedagogicznego, kulturowego a nawet politycznego wyolbrzymienia niestosowności ludzkich postaw, wad, słabości czy pokus.

Nie każdemu przystoi dzielenie się z innymi frywolnością, podobnie jak nie w każdej sytuacji może ona być na miejscu. Są osoby, które w ogóle nie powinny operować jakąkolwiek formą czy gatunkiem literackim o erotycznym nachyleniu, by swoją gruboskórnością, brakiem taktu, określanego mianem „chamstwa”, nie naruszyć czyjejś godności.

Janusz Stanek bardziej prowokuje czytelników tytułem, aniżeli czyni z frywolności fundament własnego przesłania. Jego podejście jest w pewnej mierze detabuizacją ludzkich zachowań, aspiracji, potrzeb, postaw czy nawyków. Jawi się nam jako surowy krytyk, który wciela się w rolę pedagoga wydobywającego z natury ludzkiej to, co ona sama intencjonalnie lub nieświadomie skrywa przed sobą i innymi.

Autor ciekawie łączy w swoich aforyzmach kulturę osobistą z elastycznym podejściem do erotyki, polityki, świata codziennych przeżyć i doświadczeń, wplatając w strukturę przekazu własnej pedagogii hidden curriculum. Jawi się dzięki temu jako refleksyjny i krytyczny zarazem intelektualista, który musiał z siebie wydobyć niezgodę na codzienny, a częściowo patologiczny świat życia, w tym zdarzeń, ról społecznych lub niektórych racji, działań i emocji.

Jego aforyzmy z jednej strony coś skrywają, by z drugiej to uwydatnić z jeszcze większym natężeniem kulturowych sensów. Tomik FreeWolków może znakomicie posłużyć do tego, co uwielbia młodzież każdego pokolenia, a mianowicie do tzw. gier słownych, słowotwórczych żartów, będących pochodną semantycznych przekształceń, filipik czy - jak utrwaliło się w ostatnich latach w równoległym świecie – do tworzenia memów, które już na stałe zadomowiły się w Internecie.

Podziwiam błyskotliwość J. Stanka, który stara się trafnie dobierać przedrostki lub przyrostki, by manipulując nimi, całkowicie zmienić sens niektórych pojęć. Z głównym morfemem wyrazu radzi sobie na tyle dowcipnie, że po oddzieleniu od niego wszystkich afiksów, wzbudza u czytelnika zaskoczenie.

Wybrane przez Autora słowo staje się punktem wyjścia do aforystycznie sformułowanej riposty, zastosowania ostrego cięcia, uderzenia w czyjeś niegodne zachowania lub postawy. Niektórzy będą musieli sięgnąć do słownika obcych pojęć, by uchwycić sens nieznanej kategorii i spróbować rozwikłać, czy słusznie J. Stanek stawia pytanie: Deflacja i defloracja – właściwie... przeciwieństwo? (s.101) Być może niektóre ze skonstruowanych zwrotów wejdą do codziennego użytku, jak np. Coco wsianel.

Czytelnicy muszą wyrobić sobie pogląd, czy FreeWolki mówią same przed siebie, czy może same za siebie? Nie wszystkie aforyzmy zaskakują, wywołują uśmiech czy zadumę. Ich wartość powinna przecież wynikać z operowania głębią, kontrastem, paradoksem czy metaforą.

Jak dla mnie wybrany aforyzm z tomiku J. Stanka może być idealnym wstępem do wykładu czy polemicznej riposty w prowadzonych sporach na określony temat. Zachęcam do lektury książeczki, która zmieści się w kobiecej torebce czy kieszeni męskiej marynarki. Przyda się w naszej codzienności błyskotliwy humor, bo w gruncie rzeczy będziemy śmiać się z samych siebie, a może i do siebie.

Najważniejsze dla autora tomiku, który od lat jest nauczycielem akademickim, może okazać się przyznanie mu 120 punktów za tę publikację, gdyż - jak zawarł w jednej z pierwszych sentencji - Dla wielu złudzenie to pożywienie (s.17). Bardzo bym chciał, by poruszył tych, których już nic nie wzrusza i nic nie cieszy. Przed wyborami warto przyjąć do wiadomości: Każda sytuacja bez wyjścia ma jakieś wejście (s.95).

prof. zw. dr hab. Bogusław Śliwerski

źródło: https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2023/04/freewolki-czyli-literacki-wybryk.html





Napisz recenzje

Oficyna Wydawnicza "Impuls"

Autor

Janusz Stanek

ISBN druk

978-83-8294-229-3

ISBN e-book

978-83-8294-252-1

Objętość

120 stron

Wydanie

I, 2023

Format

A5 (165x125). E-book: epub i mobi

Oprawatwarda, szyta, folia matowa

Coś w rodzaju wstępu

Człowiek
Ona
Władza i polityka
Historia
Życie
Sacrum
On
Rebus/Słowa
Sumienie
Zajęcia, profesje i inne zaangażowania
Myśli nieznośne
Książka
Polska
Religia
Zdrowie
Reguły życia społecznego
Wokół zarabiania i pieniędzy
Dzieci i szkoła
Świat i okolice
Prawdy życiowe
Pytania pierwsze
Pytanie i odpowiedź
To i owo, czyli nie do końca wiadomo co
Złote (?) myśli
Rymem!

fragment

Podziwiam błyskotliwość Janusza Stanka, który stara się trafnie dobierać przedrostki lub przyrostki, by manipulując nimi, całkowicie zmienić sens niektórych pojęć. Z głównym morfemem wyrazu radzi sobie na tyle dowcipnie, że po oddzieleniu od niego wszystkich afiksów wzbudza u czytelnika zaskoczenie. Wybrane przez Autora słowo staje się punktem wyjścia do aforystycznie sformułowanej riposty, zastosowania ostrego cięcia, uderzenia w czyjeś niegodne zachowania lub postawy. […] Tomik może znakomicie posłużyć do tego, co uwielbia młodzież każdego pokolenia, a mianowicie do tzw. gier słownych, słowotwórczych żartów, będących pochodną semantycznych przekształceń, filipik czy – jak utrwaliło się to w ostatnich latach w równoległym świecie – do tworzenia memów, które już na stałe zadomowiły się w Internecie.

prof. zw. dr hab. Bogusław Śliwerski



Te FreeWolki to zabawy słowne, skojarzeniowe, czyli dla tych z lekka zaawansowanych, oczytanych, lubiących język rozszerzony o neologizmy i słowotwórcze zabawy. Że pachną Lecem? O, to wszak dobrze! Dzieło Stanisława Leca ma godnego następcę! Czasem u Janusza na Facebooku spotykamy jakieś zabawne freewolki wplecione w tekst i samo się nasuwa: „Zbierz je w tomik!”. I oto jest!

Małgorzata Kalicińska

Specjalistka, (jeszcze nie tytularna) profesorka „od języka”, była bardziej wylewna i przygotowała coś w rodzaju recenzji (zamieszczam fragment):

Zbiorek Janusza Stanka FreeWolki już samym tytułem wskazuje, że aforystyczna forma to dla autora przede wszystkim pole humorystycznych gier językowych. Fałszywe etymologie, semantyzacja typografii (jak w tytule tomiku), rozbijanie skostniałych struktur językowych (choćby związków frazeologicznych) lub rozgrywanie różnic znaczeniowych między zapisem słowa a jego foniczną realizacją (środki odurzające versus środki omalające) są podstawowymi strategiami humoru językowego i zaskakiwania odbiorcy. Stanek uprawia aforystykę jednoznacznie nastawioną na komizm, nie pretenduje do roli nauczyciela moralisty i nie odsyła do tradycji sentencji jako doksy objawiającej ważną prawdę. Poetyka kalamburu, skrót myślowy (nierzadko jednak zbyt duży, by odbiorca mógł go przyjąć jako zachętę do przemyślenia wyostrzonej kwestii) to podstawy jego warsztatu. […] Tematyka jest różnorodna i uniwersalna – brak tu nacisku na aktualność, nie są to komentarze do spraw bieżących, wyłącznie polskich czy tylko lokalnych, zdarzają się obserwacje naprawdę celne („Do dzieci nikt nie dodaje instrukcji obsługi. Trzeba ją napisać samemu”, „Ozory mylą”), łączące błyskotliwe rozpoznanie i celność formuły. W mailu zamykającym temat językoznawczyni dała mi do zrozumienia, że wprawdzie dysponuję „pewnym” materiałem, ale przede mną jeszcze sporo pracy…

__________________

Ogromną radość sprawił mi Mistrz literatury pedagogicznej – Bogusław Śliwerski, który napisał w swojej opinii:

Janusz Stanek raczej nas prowokuje tytułem, aniżeli czyni z frywolności fundament własnego przesłania. Jego podejście jest w pewnej mierze detabuizacją naszych zachowań, aspiracji, potrzeb, postaw czy zachowań. Jawi się nam jako surowy krytyk, który musi nas ponownie niejako wychowa-ć, a więc wydobywać z natury ludzkiej to, co ona sama intencjonalnie lub nieświadomie skrywa przed sobą i innymi. […] Autor ciekawie łączy w swoich aforyzmach kulturę osobistą z elastycznym podejściem do erotyki, polityki, świata codziennych przeżyć i doświadczeń, wplatając w strukturę przekazu własnej pedagogii hidden curriculum. Jawi nam się dzięki temu jako refleksyjny i krytyczny zarazem obywatel, który musiał z siebie wydobyć niezgodę na codzienny, a częściowo patologiczny świat życia, w tym zdarzenia, role społeczne lub niektóre racje, działania i emocje. […] Jego aforyzmy z jednej strony coś skrywają, by z drugiej strony to uwydatnić z jeszcze większym natężeniem kulturowych sensów.

Zobacz także

Polecane tytuły ( 8 inne tytuły w tej samej kategorii )

Nowa rejestracja konta

Posiadasz już konto?
Zaloguj się zamiast tego Lub Zresetuj hasło